Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#40171

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piekielność dotyczy obsługi klienta pewnej sieci komórkowej.

W dniu wczorajszym mój stary modem USB uległ awarii i korzystanie z niego stało się wręcz niemożliwe. Jeszcze tego samego dnia udałem się do salonu w celu zakupu nowego urządzenia. Po powrocie do domu sprawdziłem modem i niestety okazał się wadliwy. Zadzwoniłem na Infolinię i opisałem dokładnie problem. Konsultant powiedział, że nie jest to problem sieci oraz proponuje oddanie modemu na gwarancję w dowolnym salonie. W związku z tym, że Internet mobilny jest mi potrzebny do pracy chciałem otrzymać modem zastępczy. Zgodnie z instrukcjami następnego dnia udałem się z urządzeniem w celu jego reklamacji.

Jak się niestety okazało modemów zastępczych nie było na magazynie. Pan z obsługi powiedział, że mogę jedynie oddać modem na gwarancję. Zapytałem wówczas czy istnieje możliwość oddania modemu z racji tego, że kupiłem zepsuty sprzęt. Okazało się, że istnieje taka opcja jednak nie jest ona darmowa. Koszt zwrotu wynosi 50 zł, ze względu na "aktywację usługi" i jest możliwy tylko w ciągu 7 dni od zakupu. Szkoda tylko, że przy kupnie nikt mnie o tym nie poinformował.

Zapytałem czy jest szansa, abym w innych salonach otrzymał modem zastępczy. W odpowiedzi usłyszałem, „może Pan próbować”. Niestety cała rozmowa odbywała się „na siłę”, tak jakbym przeszkadzał w czymś nad wyraz ważnym. Z kolei jeśli chodzi o jakąkolwiek inną pomoc od ze strony obsługi to cytuję „niestety, ale nie”. Na szczęście w Centrum Handlowym, do którego się udałem są trzy salony i postanowiłem sam sprawdzić dostępność. Niestety w żadnym z nich nie mieli na stanie modemów zastępczych. Wróciłem wówczas do pierwszego salonu.

Zapytałem czy to na pewno wszystko co można dla mnie zrobić, czy nie ma żadnej innej opcji.
Wywiązał się następujący dialog:

[BOK]: Tak jak mówiłem wcześniej.
[Ja]: Z tym, że wie Pan że bez tego modemu nie będę w stanie korzystać z oferty abonentowej, za którą cały czas płacę.
[BOK]: Jeśli Panu coś nie odpowiada to może Pan w każdej chwili rozwiązać umowę.
[Ja]: Zdaję sobie z tego sprawę. A czy ewentualnie jest taka możliwość, aby zadzwonił Pan do innych salonów i zapytał czy mają na stanie modemy zastępcze.

(Z doświadczenia wiem, że w wielu sklepach i salonach obsługa ma możliwość sprawdzenia czy interesujący klienta model jest dostępny w innych placówkach. Myślałem, że tutaj jest podobnie.)

[BOK]: Nie.
[Ja]: Dlaczego? o_O’’
[BOK]: Bo nie. Tak poza tym widzę, że Pan przyszedł tu specjalnie do mnie tylko po to, aby prowadzić przepychanki słowne. Nie zrobię w tej sprawie nic więcej i na pewno nigdzie za Pana nie będę dzwonił.

W momencie, gdy poprosiłem o imię i nazwisko lub o spotkanie z kierownikiem Pan powiedział, że w ostateczności może mi udostępnić telefon firmowy, abym sam załatwił swoje sprawy. Po chwili do stanowiska podeszła Pani kierownik, pytając współpracownika „co się dzieje?”. Odpowiedz „Ten Pan chciałby, żebym za niego dzwonił po salonach, bo my nie mamy modemu zastępczego. A tego robić nie będę”. Pani kierownik pokiwała tylko głową po czym w ciągu kilku sekund wróciła do swojego stanowiska nie odzywając się słowem.

Wychodząc z Centrum Handlowego mijałem drugie stoisko i postanowiłem zapytać czy ktoś z tego punktu nie mógłby sprawdzić innych salonów. Pan z tego stoiska był na tyle miły, że zadzwonił do kilku salonów i modem zastępczy się znalazł. Dodatkowo opowiedziałem po krótce sytuacje z pierwszego punktu i jak się okazało takie procedery są tam na porządku dziennym. Taka obsługa jak w tym drugim salonie powinna być wszędzie.

Morał z historii jest całkiem prosty. Następnym razem wezmę laptopa ze sobą, żeby sprawdzić przed kupnem czy sprzęt działa.

W mieście Łodzi gdzie nawet bieganie psom szkodzi...

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 15 (115)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…