Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#40237

przez (PW) ·
| Do ulubionych
"Polacy nie gęsi i swój język mają" jak mawiał poeta. Żeby jeszcze wiedzieli jak go używać. Ale do rzeczy:

Siedzę u fryzjera, już "w trakcie zabiegu", do gabinetu wchodzi pani. Po 50-tce, wymalowana jakby się z cyrku urwała, korale na szyi, zamiast brwi narysowane kreski (swoją drogą nie rozumiem tego - po co wyrywać brwi i je rysować?). Ogólnie na pewno znacie ten typ, pani sprawiała wrażenie jakoby z utęsknieniem czekała na zimę, bo do tego wyglądu brakowało jej chyba tylko futra. Wychodzi druga fryzjerka, usadza panią na fotelu obok i zaczyna się rozmowa, ja oczywiście się przysłuchuję.

[F] - fryzjerka, [K] - klientka

[F]: Co robimy?
[K]: Pani mi zrobi fisting.
[F]: Słucham?
[K]: Fisting chciałam.
[F]: Przepraszam, co?
[K]: No fisting, nie rozumie pani po angielsku?

Ja w tym momencie parsknąłem śmiechem (co mogło się źle dla mojej fryzury skończyć bo mi maszynka prawie przez środek głowy przejechała), pani chyba załapała, że coś jest nie tak, zaczęła się rozglądać po blacie przed nią. Znalazła jakiś lakier, podaje fryzjerce pokazując palcem na napis i mówi "o, właśnie to". Zerknąłem na pokazywane tajemnicze słowo, a tam STYLING.

Fryzjer

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 838 (910)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…