Wyskoczyłam do sklepu po kilka niezbędnych rzeczy, bo w lodówce hula wiatr.
Pierwsze warzywa. Sałata, pomidorek, o a może ogórek. Ładna brunetka pomyślała chyba to samo, bo obie podeszłyśmy do skrzynki. Ogórki średnio świeże, no ale może coś się znajdzie. I tak stoimy i macamy, bo ja wiadomo ogórek twardy być musi, macamy, ściskamy. Sielanka. Ale stanął koło nas taki osiedlowy dresik z koleżkami i rzekł:
[D] A może mi tak dziewczyny pomacacie, hłe hłe hłe?
Mnie wryło i już szukałam odpowiednich, jednocześnie średnio wulgarnych słów, żeby chłopaczkowi odszczekać, ale wyprzedziła mnie brunetka, która nie przerywając macania spojrzała na niego i powiedziała z zrezygnowaniem:
[B] Nie wiem jak koleżanka, ale ja korniszonów nie lubię.
Śmiech kolegów było słychać jeszcze z monopolowego.
Pierwsze warzywa. Sałata, pomidorek, o a może ogórek. Ładna brunetka pomyślała chyba to samo, bo obie podeszłyśmy do skrzynki. Ogórki średnio świeże, no ale może coś się znajdzie. I tak stoimy i macamy, bo ja wiadomo ogórek twardy być musi, macamy, ściskamy. Sielanka. Ale stanął koło nas taki osiedlowy dresik z koleżkami i rzekł:
[D] A może mi tak dziewczyny pomacacie, hłe hłe hłe?
Mnie wryło i już szukałam odpowiednich, jednocześnie średnio wulgarnych słów, żeby chłopaczkowi odszczekać, ale wyprzedziła mnie brunetka, która nie przerywając macania spojrzała na niego i powiedziała z zrezygnowaniem:
[B] Nie wiem jak koleżanka, ale ja korniszonów nie lubię.
Śmiech kolegów było słychać jeszcze z monopolowego.
sklep
Ocena:
1478
(1538)
Komentarze