Jakiś czas temu, przechodząc przez park na miasteczku akademickim w moim mieście, usłyszałam dochodzące zza krzaków dziwne odgłosy. Jako że nie mogłam ich bliżej zidentyfikować (jakieś jęki, westchnienia - może ktoś potrzebuje pomocy?) podeszłam bliżej - nie, nikt był w potrzebie.
Młody facet stał z opuszczonymi spodniami i cóż... Zajmował się w dosyć obleśny sposób swoim przyrodzeniem. A swoimi "jękami" starał się po prostu zwrócić na siebie uwagę.
Uciekłam stamtąd w podskokach i jak na zamówienie w oddali zauważyłam zbliżający się, a jakże, patrol Straży Miejskiej. Postanowiłam zaryzykować i zwrócić Panom Strażnikom uwagę na zachowanie tego człowieka - niech jakoś zareagują. O ja naiwna!
Podchodzę, przywitałam się, mówię co i jak - że facet rozebrany, że wokół matki z dziećmi, itp. Panowie bardzo się przejęli, wypytali o szczegóły, żebym dokładnie opisała miejsce, podziękowali za zwrócenie uwagi - no zdawać by się mogło - bajka.
Czyżby?
Odeszłam kawałek w swoją stronę. Coś mnie jednak tknęło i odwróciłam się: widzę strażników - dalej stoją w tym samym miejscu, naradzają się (oho, będzie obława!)... Jeden głośno się roześmiał, po czym obaj odchodzą w kierunku przeciwnym do wskazanego przeze mnie...
Młody facet stał z opuszczonymi spodniami i cóż... Zajmował się w dosyć obleśny sposób swoim przyrodzeniem. A swoimi "jękami" starał się po prostu zwrócić na siebie uwagę.
Uciekłam stamtąd w podskokach i jak na zamówienie w oddali zauważyłam zbliżający się, a jakże, patrol Straży Miejskiej. Postanowiłam zaryzykować i zwrócić Panom Strażnikom uwagę na zachowanie tego człowieka - niech jakoś zareagują. O ja naiwna!
Podchodzę, przywitałam się, mówię co i jak - że facet rozebrany, że wokół matki z dziećmi, itp. Panowie bardzo się przejęli, wypytali o szczegóły, żebym dokładnie opisała miejsce, podziękowali za zwrócenie uwagi - no zdawać by się mogło - bajka.
Czyżby?
Odeszłam kawałek w swoją stronę. Coś mnie jednak tknęło i odwróciłam się: widzę strażników - dalej stoją w tym samym miejscu, naradzają się (oho, będzie obława!)... Jeden głośno się roześmiał, po czym obaj odchodzą w kierunku przeciwnym do wskazanego przeze mnie...
park_lublin
Ocena:
696
(762)
Komentarze