Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#40314

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Szef w swojej niezmierzonej łasce postanowił, że mogę popracować dzisiaj w domu.
Nie powiem, ucieszyłam się. Pogoda za oknem raczej kiepska, a w dodatku od wczoraj czuję, że coś mnie w kościach łamie. Perspektywa pracy w łóżku z kubkiem kawy wydawała mi się cudowna.
Teraz jednak żałuję, że nie poszłam normalnie do pracy...

Zaczęło się od dzwonka do drzwi. Ki diabeł? Nie zapraszałam nikogo, nawet listonosz odkąd się wprowadziłam miesiąc temu ani razu nie zapukał, zostawiając notorycznie awizo w skrzynce.
Wywlekłam się z łóżka i podreptałam do drzwi. Zerknęłam przez judasza - sąsiadka z drugiego piętra. Starsza pani, miła bardzo. Zawsze „dzień dobry, piękny mam dzień” etc. Otworzyłam.
- Pani moja kochana, bo ja mam taką delikatną sprawę... - zaczęła zanim nawet zdążyłam się przywitać.
- No jak sprawa delikatna, to zapraszam do środka. - odsunęłam się kawałek i gestem zaprosiłam do mieszkania. Jednak pani sąsiadka zanim weszła wychyliła się przez barierkę z wrzaskiem:
- PIOOOTRUŚ!! Chodźże no dziecko, co się tak ociągasz?! Zaraz za sąsiadką do mojego mieszkania weszło owo „dziecko”. Na moje oko Piotruś zbliżał się wielkimi krokami do trzydziestki.
- Piotrusiu, poczekaj na mnie tutaj, bo ja z panią na osobności muszę porozmawiać. - zakomenderowała, a facet bez szemrania przysiadł na fotelu w korytarzu.

Odrobinę zdziwiona, zaprosiłam sąsiadkę do salonu.
- Wie pani, sprawa jest bardzo delikatna, dlatego ja bym prosiła o dyskrecję... - zaczęła mocno ściszając głos - Piotruś, mój synek swoje lata już ma. Z nikim się nie spotyka...
Chwileczkę, chwileczkę. Czy moja sąsiadka właśnie próbuje mnie swatać ze swoim synem?!
- Za miesiąc 32 lata skończy, a nawet żadnej kobiety w życiu nie miał - tutaj delikatnie zarumieniona wyciąga z torebki kopertę - tak no wie pani... Ja nikogo potępiać nie lubię! Praca jak każda inna, takie czasy ciężkie, że na chleb zarabiać trzeba jak się tylko da! A słyszałam któregoś dnia na klatce, jak pani mówi, że w agencji pracuje... Pani taka zadbana, ładna kobieta, to nawet dobrze dla mojego Piotrka...

Zamurowało mnie. Sąsiadka właśnie próbowała mi zapłacić za seks ze swoim trzydziestoletnim synem. Patrzyłam na nią ze szczerym niedowierzaniem. Dopiero po chwili odzyskałam głos.
- Ja pracuję w agencji, owszem.... tylko że reklamowej. Grafikiem jestem.

Kobieta momentalnie zrobiła się blada jak ściana, poderwała się z kanapy z wrzaskiem.
- O jezusie, jaki wstyd... jaki wstyd! Przepraszam panią najmocniej!.
I już jej nie było. Zanim zdążyłam się obejrzeć, usłyszałam trzask drzwi.

Jak już przetrawiłam całą tę historię zaczęłam się zastanawiać czy bardziej piekielne jest to, że cała moja klatka uważa mnie za prostytutkę czy to, że szanowna sąsiadka szuka kobiety, która rozdziewiczy jej syna.

Blok

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1534 (1588)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…