Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#4034

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Był piątek, ogromne kolejki. Mogłam iść na przerwę dopiero po 7 godzinach pracy. Padałam na nos. Przy kasie 5 osób, za ostatnim klientem postawiłam tabliczkę "przepraszamy ostatni klient". Mimo tabliczki obsłużyłam jeszcze kobietę w ciąży i 2 starsze panie, bo szkoda mi było by stały w kilometrowych kolejkach. Z ulgą policzyłam ostatnią osobę. Byłam już głodna jak wilk. Zamykam kasę, wstaję i nagle podjechał ze swoim wózkiem pod kasę młody facet, zaczął wyjmować produkty i nawet nie zdążyłam się odezwać a on do mnie:
- Obsłuży mnie pani, czy mam od razu iść do kierownika?!
Osłupiałam po prostu!
- Proszę pana ta kasa jest już zamknięta - informuję go zrezygnowana.
- Pytam coś?! Policzy mnie pani, czy mam iść do kierownika?! Pani wybór! Zamknie pani kasę 5 minut później, albo traci pani pracę! To jak?
Ugryzłam się w język i postanowiłam zrobić ten ostatni wyjątek. Ja zaczynam go liczyć, a on nagle odwraca się i woła kogoś. Nie minęło 5 sekund, a pod moją kasę podjeżdżają 4 załadowane po brzegi wózki zakupów całej jego rodziny!!! Czekali za regałem na jego sygnał! Takiego numeru to mi jeszcze nikt nigdy nie wywinął! Pierwszy raz w życiu miałam ochotę kogoś zamordować. Szwagier tego faceta jak zobaczył moją minę to zawrócił wózkiem, ustawił się w kolejce obok i powiedział przepraszającym tonem:
- Dobra, ja stanę tutaj, mam czas, poczekam... a co mi tam...

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 795 (1033)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…