Były dyrektor mojego szpitala jakiś czas temu doszedł do wniosku, że należy stworzyć motto. W skrócie sens jego był taki, że misją szpitala jest zaspokajanie nawet najbardziej złożonych potrzeb medycznych i niemedycznych pacjentów.
Motto wszyscy pracownicy musieli zapamiętać i nawet o 4 nad ranem na żądanie wyrecytować bez zająknięcia. Dodatkowo treść motta każdy miał na identyfikatorze na piersi. Kolejne egzemplarze hasła zawisły na ścianach w salach pacjentów.
Wszyscy, łącznie z pacjentami, traktowali to jako nieszkodliwą fanaberię dyrekcji. Wyjątkiem był jeden mężczyzna z ortopedii, który zwrócił się do młodej pielęgniarki czy nie mogłaby mu "zrobić dobrze" ręką, bo on sam nie może (miał gips), a w chwili obecnej jest to jego najbardziej paląca potrzeba.
Motto wszyscy pracownicy musieli zapamiętać i nawet o 4 nad ranem na żądanie wyrecytować bez zająknięcia. Dodatkowo treść motta każdy miał na identyfikatorze na piersi. Kolejne egzemplarze hasła zawisły na ścianach w salach pacjentów.
Wszyscy, łącznie z pacjentami, traktowali to jako nieszkodliwą fanaberię dyrekcji. Wyjątkiem był jeden mężczyzna z ortopedii, który zwrócił się do młodej pielęgniarki czy nie mogłaby mu "zrobić dobrze" ręką, bo on sam nie może (miał gips), a w chwili obecnej jest to jego najbardziej paląca potrzeba.
Szpital w dużym mieście
Ocena:
821
(909)
Komentarze