Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#40632

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zawsze i wszędzie bronię ochroniarzy. Zawód trudny, słabo płatny i trzeba się użerać z pijanymi idiotami. Ale to, co się stało na piątkowej imprezie przechodzi ludzkie pojęcie.

Lekko podchmieleni poszliśmy ze znajomymi do klubu. Nie, nie pijani, podchmieleni i nastawieni na dobrą imprezę.

W tym klubie jest tak, że na wejściu kupujesz bilecik, wchodzisz, bawisz się, a jak wychodzisz i będziesz chciał wrócić to dostajesz pieczątkę.

Po jakimś czasie zabawy, high time na papierosa. Wychodzimy, każdy wziął stempelek poza naszą koleżanką Mają, która zorientowała się w drzwiach (jeszcze w środku), więc odwrót. Nie zrobiła kroku, kiedy ktoś złapał ją bardzo mocno za ramię. Ochroniarz.

[O] Pani nie wchodzi!
[M] Dlaczego, chcę się tylko wrócić po pieczątkę?
[O] To musi pani kupić wejściówkę.
[M] Ale już mam - i wyciąga z torebki pogięty bilecik.

Sytuacja wydaje się być wyjaśniona, więc Maja minęła ochroniarza, idzie w stronę pana pieczątki i nagle trzask!

Szanowny pan ochroniarz chwycił dziewczynę i pier*olnął (bo inaczej tego się nazwać nie da) o ścianę. Maja uderzyła głową i osunęła się na ziemię. Faceci rzucili się na goryla, tak samo jak inni ochroniarze. A ten tylko kopnął dziewczynę na podłodze i rzucił:

[O] Jak mówiłem suko, że nie wiedziesz, to nie wejdziesz!

Nie wiem, czy gość był na dragach, jest niestabilny, czy po prostu siłownia mu mózg przetrawiła, ale Maja ma lekki wstrząs mózgu. Sprawa na policji.

I nie, to nie speluna. Zwykły, normalny klub, gdzie alkohol nie należy do tanich, a i poziom ludzi wydaje się być dość wysoki. Po prostu nie ogarniam, nie ogarniam!

klub w krk

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1052 (1150)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…