O paragonach było już trochę to i ja dorzucę.
W sklepie ze śrubkami kupowałem różne metalowe drobiazgi - parę nakrętek, śrubki gwoździe czy co tam. Ogólnie mało - przeważnie wtedy nie patrzę nawet na ceny.
Przychodzi do płacenia. Daję 10 zł. Dostaję jakieś 5 zł reszty. Stoję...
Sprzedawczyni się patrzy...
Ja się patrzę...
Sprzedawczyni się patrzy...
[S] Czy coś jeszcze podać?
[J] Tak, paragon.
Tymi słowami wywołałem popłoch niczym stonoga w obuwniczym. Sprzedawczyni pobiegła do koleżanki. Razem wezwały jeszcze kolegę. We trójkę zaczęli klikać w komputerze, cicho szepcząc między sobą.
W końcu do lady wraca kolega kasjerek. Daje mi paragon i... dodatkowe 2 zł reszty.
Ciekawe ilu klientów dało się w ten sposób nabrać. Sklep już na szczęście nie istnieje.
W sklepie ze śrubkami kupowałem różne metalowe drobiazgi - parę nakrętek, śrubki gwoździe czy co tam. Ogólnie mało - przeważnie wtedy nie patrzę nawet na ceny.
Przychodzi do płacenia. Daję 10 zł. Dostaję jakieś 5 zł reszty. Stoję...
Sprzedawczyni się patrzy...
Ja się patrzę...
Sprzedawczyni się patrzy...
[S] Czy coś jeszcze podać?
[J] Tak, paragon.
Tymi słowami wywołałem popłoch niczym stonoga w obuwniczym. Sprzedawczyni pobiegła do koleżanki. Razem wezwały jeszcze kolegę. We trójkę zaczęli klikać w komputerze, cicho szepcząc między sobą.
W końcu do lady wraca kolega kasjerek. Daje mi paragon i... dodatkowe 2 zł reszty.
Ciekawe ilu klientów dało się w ten sposób nabrać. Sklep już na szczęście nie istnieje.
sklep ze śrubkami
Ocena:
1242
(1276)
Komentarze