Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#40959

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O tym, że nawet nudne szkolenia mogą mieć głębszy sens...
Onegdaj w pracy zorganizowano nam szkolenie BHP. Wiecie, jakie to ciekawe :)
Ze stanu lekkiej katatonii wyrwała mnie dopiero końcowa część spotkania, gdy prowadzący opisywał, jak sobie radzić w szkole z różnymi przypadłościami wśród uczniów (omdlenia, złamania, itp.).

Minęło trochę czasu.
Dzień, w którym to się stało, niczego nie zapowiadał. Ot, zwykła porcja śmiechu i radości, a także lekkich nerwów - jak to w szkole. W jednej z klas zrobiłem sprawdzian z przeczytania "Dziadów" - no i trochę jedynek wpadło. Na dużej przerwie miałem dyżur na zewnątrz. Spaceruję powoli, rozkoszując się grzejącym jeszcze wakacyjnie słoneczkiem i podchodzę do miejsca, gdzie mur szkolny tworzy maleńki zakątek, szczególnie ulubiony przez brać uczniowską na różnorakie spotkania.
Mam już mijać statecznym krokiem to miejsce, gdy nagle usłyszałem własne nazwisko. Podszedłem więc - tak, nie myliłem się, przypałowany przeze mnie kilkanaście minut temu uczeń snuł najróżniejsze teorie spiskowe na ten temat, co chwilę wplatając jak mantrę wypowiedź: "Ten pieprzony (tu moje nazwisko) może mnie w dupę pocałować!"
Wszedłem więc w towarzystwo i słodkim głosem rzekłem:
- Ławrowski (nazwisko zmienione), co prawda najpierw wolę kino i kolację, no ale dla ucznia wszystko... No to ściągaj spodnie!

Grupka już wcześniej wpadła w stupor, Ławrowski przypominał słup soli, no i zdarzyło się nieszczęście. Kompletnie zaskoczonemu wpadł nie do tej rury, co trzeba fragment jakiegoś śmieciowego żarcia, którym się aktualnie raczył.
Gostek zaczął charkotać i zdradzać ewidentnie objawy zakrztuszenia. Mnie banan zniknął z twarzy, no bo widzę, że wyraźnie nie udaje. Kumple w tym momencie odzyskali czucie w kończynach i wykonali szybki manewr nożny.
Klepnąłem więc gostka kilka razy tak, jak nam tłumaczył prowadzący szkolenie i wróciły mu naturalne barwy twarzy.
Oczywiście nastąpiło sakramentalne, że on przeprasza, że już nigdy, itd.
To chyba ja się okazałem piekielnym...

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 289 (323)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…