Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#41059

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O tym jak dziś pierwszy raz kłamałam w pracy.

Do gabinetu wchodzi starsza pani. Już po kilku słowach w jej oczach pojawiają się łzy. Opowiada mi o tym, jak to jeszcze niedawno miała pieska. Piesek miał często odruchy wymiotne, ale nie wymiotował. W końcu zaniepokojona udała się z nim do weterynarza (nie pytałam jakiego). Ten, po wysłuchaniu pani, stwierdził, że w tym wieku u tych psów dochodzi do zwyrodnienia zastawek sercowych. Niby leczyć to można, ale w jego stanie i tak nic to nie da, trzeba uśpić, żeby się nie męczył biedak. I tak też zrobili.

Niestety zdarzenie nie daje pani spokoju i pyta się mnie czy tamten weterynarz miał rację. Psa nie widziałam, więc ciężko powiedzieć jak poważny był jego stan - kto wie, może faktycznie był tak schorowany, że to już trzeba było tylko pomóc odesłać czworonoga na tamten świat.

Z każdym kolejnym pytaniem rosły mi oczy. Badań krwi żadnych, EKG, USG, nawet temperatury mu nie zmierzył, nawet stetoskopu do serduszka nie przyłożył, żeby posłuchać jak pracuje, nawet psa nie dotknął, żeby zbadać. Ot, posłuchał, co pani ma do powiedzenia i orzekł, że psa uśmiercić trzeba.

I może bym pani powiedziała, co myślę na temat takiego diagnozowania i osoby samego pana weterynarza, gdyby pani pomiędzy jedną a drugą łezką nie zapytała czy ona dobrze zrobiła, że psa pozwoliła uśpić... I jakoś tak pomyślałam sobie, że prawda kobiecie sen z powiek spędzi na wiele nocy, bo pani większe pretensje będzie mieć do siebie, że taka głupia była, niż do weterynarza, a psu życia i tak to nie przywróci...

Powiedziałam więc pani, że weterynarz widząc psa na pewno wiedział, co robi, czego ja zweryfikować nie mogę, bo psa nie mam już jak zbadać.

I tym sposobem po raz pierwszy kłamałam w pracy... Źle mi tylko z tym, że aby uspokoić panią, trzeba było kryć czyjeś nieróbstwo i ewidentne zaniedbanie.

Uprzedzając komentarze na temat świadomości samej właścicielki, która pozwoliła psa uśpić bez badań, są jeszcze ludzie, którzy zakładają, że lekarz wie, co robi i zdają się bezkrytycznie na jego wiedzę i umiejętności. Niestety nie zawsze słusznie...

Gabinet weterynarza

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 874 (974)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…