Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#41140

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moi przyjaciele żartują, że ktoś rzucił na mnie klątwę, przez którą mam „szczęście” do dziwnych sąsiadów.
Mieszkam na 13 piętrze, 14 piętrowego budynku. W przeciągu roku piąty raz zmienili się lokatorzy w mieszkaniu „nade mną”. Opiszę każdego z osobna:

1. Pierwszy był miłośnikiem wiertarki. Ale nie żeby używał jej kilka godzin dziennie. Ona działa non stop od 6:00 do 23:00. Ok rozumiem – remont. Tylko ileż można używać wiertarki? Tydzień? Dwa tygodnie? Nie. 2,5 miesiąca. Po tym czasie wiertarka ucichła, lokator się zmienił.

2. Druga była Pani – miłośniczka zwierzaków. Posiadała 4 pieski i 2 kotki (chwaliła się tym niejednokrotnie w windzie) Pieski 24 godziny na dobę biegały za kotkami i ujadały w niebo głosy. Nie tylko mnie doprowadzało to do białej gorączki. Pani mieszkała dość krótko.

3. Trzecia była para/małżeństwo uwielbiająca głośne, nocne igraszki. Według stosunków sąsiadów mogłam ustawiać zegarek. Śpię sobie i nagle słyszę: "aaaaaa, uuuu, oooo taaak!!!" – myślę „"ohoo 1 w nocy". Wracam w objęcia Morfeusza. Po jakimś czasie słychać: "Nooo Ania dawaj, dawaj, dawaj!!!" – 4 nad ranem. Kolejny stosunek sąsiadów budził mnie do pracy:) Wierzcie mi – tak było każdej nocy o tych samych godzinach przez około 3 miechy...

4. Czwarta była starsza bardzo miła Pani, jednak ogromna miłośniczka Radia Maryja. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt iż w dzień nagrywała sobie transmisje i słuchała ich przed snem, czyli o 23:00 na cały regulator. Tak przez około godzinkę. Wizyty policji poskutkowały po około miesiącu.

5. Obecni lokatorzy wprowadzili się niedawno, 2 miesiące temu. Fajni młodzi ludzie. Studiują, bawią się, korzystają z życia. Mieli tylko jedną wadę. Odkąd się wprowadzili, całymi dniami śpiewali (coś a'la karaoke) jeden utwór: Kings Of Leon - „Use somebody”. Jeszcze jakby śpiewali... darli koparki za przeproszeniem. Przed zajęciami, po zajęciach, przed imprezą, w trakcie imprezy... W przeciągu pierwszego miesiąca usłyszałam ten utwór około 300 razy.

Po miesiącu zaczęło nas to naprawdę męczyć. Postanowiłam coś z tym zrobić, więc poprosiłam mojego chłopaka, aby kupił w Empiku płytę Kings Of Leon. Poszłam do sąsiadów, podarowałam im ją – wypiliśmy po piwie, zaśpiewaliśmy po raz ostatni znudzony do granic możliwości utwór i pożegnaliśmy się. Od tamtej pory muzyki słuchają ciszej i nie ograniczają się do jednego utworu.
Mam nadzieję, że zostaną na dłużej :)

Sąsiedzi:)

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 680 (778)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…