Pamiętacie Panią z opowieści o zaniedbanej matce? (http://piekielni.pl/38628)
Historia ma ciąg dalszy...
Staruszka zmarła, co nie było jakoś specjalnie zaskakujące w jej stanie. Przeleżała kilka dni na Internie, później na OIOM. Niestety, nie dało się wiele zrobić.
Natomiast wszyscy, którzy byli zaangażowani w ratowanie - zarówno w szpitalu, jak i w karetce - dostali wezwania do prokuratury. Z paragrafu 160, czyli narażenie na utratę życia i zdrowia.
Po wizycie u miłej pani prokurator dowiedziałam się o co chodzi... Córka zarzuca nam (karetkowiczom) nieprawidłowe i zbyt późno włączone leczenie, skierowanie na zły oddział, powolny transport. Lekarzom ze szpitala złe leczenie, brak opieki, zbyt późną decyzję o przeniesienie na OIOM, zaniedbanie pacjentki i - uwaga - pobicie (bo miała siniaki po podawaniu leków przeciwzakrzepowych).
I mimo, że zarzuty są absurdalne a przyczyny stanu pacjentki należałoby szukać gdzie indziej, to i tak procedura przesłuchiwania musi ruszyć. Ile to zabiera czasu, nerwów, kłopotu (bo co chwilę lekarze z oddziału są wzywani) nikt nawet nie liczy. Ważne przecież, że córeczka ma PODEJRZENIA.
Ręce opadają.
Historia ma ciąg dalszy...
Staruszka zmarła, co nie było jakoś specjalnie zaskakujące w jej stanie. Przeleżała kilka dni na Internie, później na OIOM. Niestety, nie dało się wiele zrobić.
Natomiast wszyscy, którzy byli zaangażowani w ratowanie - zarówno w szpitalu, jak i w karetce - dostali wezwania do prokuratury. Z paragrafu 160, czyli narażenie na utratę życia i zdrowia.
Po wizycie u miłej pani prokurator dowiedziałam się o co chodzi... Córka zarzuca nam (karetkowiczom) nieprawidłowe i zbyt późno włączone leczenie, skierowanie na zły oddział, powolny transport. Lekarzom ze szpitala złe leczenie, brak opieki, zbyt późną decyzję o przeniesienie na OIOM, zaniedbanie pacjentki i - uwaga - pobicie (bo miała siniaki po podawaniu leków przeciwzakrzepowych).
I mimo, że zarzuty są absurdalne a przyczyny stanu pacjentki należałoby szukać gdzie indziej, to i tak procedura przesłuchiwania musi ruszyć. Ile to zabiera czasu, nerwów, kłopotu (bo co chwilę lekarze z oddziału są wzywani) nikt nawet nie liczy. Ważne przecież, że córeczka ma PODEJRZENIA.
Ręce opadają.
paranoja małomiasteczkowa
Ocena:
693
(749)
Komentarze