WRRRRRR, SZUR, PISK i SZCZEK, GŁOŚNY ŚMIECH.
I tak z 10 razy słyszę pod oknem.
Otwieram balkon, widzę, że ktoś pod sklepem przywiązał szczeniaka, a starszy facet z dzieckiem-chłopcem może 3-letnim, ustawia się za psem, chłopiec siada na plastikowej ciężarówce, odpycha się nogami (wrrrr i szur) i wjeżdża w tyłek psu (pisk, szczek i głośny śmiech obojga).
Krzyknęłam z balkonu:
- Czy pan jest idiotą?!
Spojrzał w górę, zabrał autko i chłopca, i odszedł. Chłopiec płakał i chciał wrócić do zabawy, ale facet oglądał się na mnie i ciągnął małego.
Znam fajniejsze zabawy...
I tak z 10 razy słyszę pod oknem.
Otwieram balkon, widzę, że ktoś pod sklepem przywiązał szczeniaka, a starszy facet z dzieckiem-chłopcem może 3-letnim, ustawia się za psem, chłopiec siada na plastikowej ciężarówce, odpycha się nogami (wrrrr i szur) i wjeżdża w tyłek psu (pisk, szczek i głośny śmiech obojga).
Krzyknęłam z balkonu:
- Czy pan jest idiotą?!
Spojrzał w górę, zabrał autko i chłopca, i odszedł. Chłopiec płakał i chciał wrócić do zabawy, ale facet oglądał się na mnie i ciągnął małego.
Znam fajniejsze zabawy...
pod balkonem
Ocena:
883
(957)
Komentarze