Mieszkam w większym mieście, w bloku mieszkalnym.
Blok jest przerobionym hotelem pracowniczym, albo czymś w tym stylu. Problemów raczej nie ma, ale ostatnie wydarzenia skłoniły mnie do opisania ich na łamach piekielnych.
Otóż na początku września, wywieszono ogłoszenie, że w związku z pracami niedaleko bloku, silnie powiązanymi z hydrauliką, nie będziemy mieć ciepłej wody w dniach 6-26 września. No, zdarza się, jakoś można sobie poradzić.
26 września, wody ciepłej dalej brak.
29 września, wywieszono kartkę, że wody nie będzie jednak do 6 października.
8 października pojawiło się ogłoszenie, że ciepła woda wróci do nas 10 października. Jakby tego było mało, sezon grzewczy zacznie się również później.
11 października - kartka z informacją, że woda pojawi się 16 października.
Obecnie, za oknem w dzień temperatura sięga najwięcej 12-14 stopni. W nieocieplonym bloku, który swoje najlepsze czasy ma za sobą, jest to przynajmniej niekomfortowe, że nie ma ogrzewania. Wewnątrz mieszkania jest zimno, po wykąpaniu się i umyciu głowy w ugotowanej na gazie wodzie, nie jest przyjemnie wyjść do zimnego pokoju.
Większość sąsiadów, ja również, nabyła, tudzież odkopała w piwnicach farelki, piecyki, grzejniki i inne tego typu sprzęty. Jak wiadomo farelka potrafi pochłonąć całkiem spore ilości energii elektrycznej.
Dziś mamy 15 października. Z niecierpliwością czekam do jutra na ciepłą wodę, albo kolejną karteczkę na tablicy ogłoszeń.
Blok jest przerobionym hotelem pracowniczym, albo czymś w tym stylu. Problemów raczej nie ma, ale ostatnie wydarzenia skłoniły mnie do opisania ich na łamach piekielnych.
Otóż na początku września, wywieszono ogłoszenie, że w związku z pracami niedaleko bloku, silnie powiązanymi z hydrauliką, nie będziemy mieć ciepłej wody w dniach 6-26 września. No, zdarza się, jakoś można sobie poradzić.
26 września, wody ciepłej dalej brak.
29 września, wywieszono kartkę, że wody nie będzie jednak do 6 października.
8 października pojawiło się ogłoszenie, że ciepła woda wróci do nas 10 października. Jakby tego było mało, sezon grzewczy zacznie się również później.
11 października - kartka z informacją, że woda pojawi się 16 października.
Obecnie, za oknem w dzień temperatura sięga najwięcej 12-14 stopni. W nieocieplonym bloku, który swoje najlepsze czasy ma za sobą, jest to przynajmniej niekomfortowe, że nie ma ogrzewania. Wewnątrz mieszkania jest zimno, po wykąpaniu się i umyciu głowy w ugotowanej na gazie wodzie, nie jest przyjemnie wyjść do zimnego pokoju.
Większość sąsiadów, ja również, nabyła, tudzież odkopała w piwnicach farelki, piecyki, grzejniki i inne tego typu sprzęty. Jak wiadomo farelka potrafi pochłonąć całkiem spore ilości energii elektrycznej.
Dziś mamy 15 października. Z niecierpliwością czekam do jutra na ciepłą wodę, albo kolejną karteczkę na tablicy ogłoszeń.
spółdzielnia mieszkaniowa
Ocena:
678
(742)
Komentarze