Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#41667

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jakiś czas temu zachorowałam. Zatrucie pokarmowe. Mój żołądek nie przyjmował niczego, nawet wypicie wody kończyło się wymiotami. Po drugiej nocy z głową na sedesie zdecydowałam się, że czas najwyższy odwiedzić lekarza.

Wsiadłam do autobusu i co ważne usiadłam. Jadę tak sobie, a że w komunikacji duszno to postanowiłam wziąć łyk wody. I to był błąd. Już czułam, że jednak mój żołądek chcę się jej pozbyć. Ale trzeba być twardym, jakoś dojadę.

W pewnym momencie widzę złowrogie spojrzenie jakieś kobiety (tak z 50 lat) i się zaczyna:

[K] Może byś wstała?
[J] Niestety nie mogę, jestem chora.
[K] Wstań i ustąp mi miejsca!
[J] Jeżeli wstanę, a autobus szarpnie to gwarantuję, że panią obrzygam...
[K] Ty niewychowana suko...

I rzuciła się na mnie z łapami. A wiecie co? Skłamałam. Nie trzeba było szarpnięcia autobusu, wystarczyło, że ona nie szarpnęła za ramię, a jej futerko zostało ubarwione żołądkową mazią... Nawet nie wiedziałam, czy przepraszać.

ztm

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 423 (451)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…