zarchiwizowany
Skomentuj
(8)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Pracuję w firmie wyposażającej serwisy samochodowe.
Historie z konieczności muszą być ogólnikowe - nie chciałbym, żeby ktoś od razu rozpoznał opisywanych klientów. Tym razem będzie dość krótko.
Zostawiacie czasem samochody "na przegląd" w ASO? To poczytajcie.
Pojechaliśmy pewnego dnia zrobić przegląd urządzenia zamontowanego w autoryzowanej stacji obsługi pewnej cenionej w Polsce marki. Większość stacji ma system jakości ISO, w związku z tym dla spełnienia jego standardów muszą okresowo poddawać urządzenia przeglądom i kalibracji. Zlecenie przyszło, wybraliśmy się do klienta. Typowa sprawa, nic nie zapowiadało "kwiatka".
Zaraz na początku okazało się, że na miejscu pracuje kolega (K), z którym razem studiowaliśmy.
Zamieniliśmy parę słów, on wrócił do swoich zajęć a my zaczęliśmy naszą pracę. Zdemontowaliśmy osłony, oczyściliśmy i nasmarowaliśmy łożyska i elementy napędowe, sprawdzamy momenty dokręcenia śrub, szykujemy przyrządy kalibracyjne. Wszystko jak zwykle.
W tym momencie pojawia się (K). Stanął nad nami i zaczął się przyglądać. OK, ciekawy jest to niech patrzy, nie ma problemu. Minęło parę minut...
K - Co wy właściwie robicie?
Ja - No przegląd, przecież mamy od was zlecenie.
K - No bo ja myślałem, że jak PRZEGLĄD to przyjedziecie, POPATRZYCIE i wystawicie fakturę...
Historie z konieczności muszą być ogólnikowe - nie chciałbym, żeby ktoś od razu rozpoznał opisywanych klientów. Tym razem będzie dość krótko.
Zostawiacie czasem samochody "na przegląd" w ASO? To poczytajcie.
Pojechaliśmy pewnego dnia zrobić przegląd urządzenia zamontowanego w autoryzowanej stacji obsługi pewnej cenionej w Polsce marki. Większość stacji ma system jakości ISO, w związku z tym dla spełnienia jego standardów muszą okresowo poddawać urządzenia przeglądom i kalibracji. Zlecenie przyszło, wybraliśmy się do klienta. Typowa sprawa, nic nie zapowiadało "kwiatka".
Zaraz na początku okazało się, że na miejscu pracuje kolega (K), z którym razem studiowaliśmy.
Zamieniliśmy parę słów, on wrócił do swoich zajęć a my zaczęliśmy naszą pracę. Zdemontowaliśmy osłony, oczyściliśmy i nasmarowaliśmy łożyska i elementy napędowe, sprawdzamy momenty dokręcenia śrub, szykujemy przyrządy kalibracyjne. Wszystko jak zwykle.
W tym momencie pojawia się (K). Stanął nad nami i zaczął się przyglądać. OK, ciekawy jest to niech patrzy, nie ma problemu. Minęło parę minut...
K - Co wy właściwie robicie?
Ja - No przegląd, przecież mamy od was zlecenie.
K - No bo ja myślałem, że jak PRZEGLĄD to przyjedziecie, POPATRZYCIE i wystawicie fakturę...
usługi
Ocena:
137
(237)
Komentarze