Właśnie siedzę przy kompie i mimo iż jest 8:30, dziś olewam pracę i mam zamiar się spić.
Jadę na 7 do pracy, wiadomo wóz po nocy trochę zamarzł ale oczyszczony. Mam wprawdzie już opony zimowe, ale wiadomo na osiedlowych uliczkach lód na drodze może być.
Odpalam maszynę i pomalutku jadę przez osiedle. Uliczka tak przyblokowana zaparkowanymi samochodami, że jak dwa z naprzeciwka jadą to trudno jest się czasem wyminąć.
Ale pomalutku jadę prędkość około 20km/h.
Nagle bum, zza innego wozu totalnie znienacka wychodzi mamusia z dzieckiem. Ja po hamulcach ale bum trafiam w matkę i dziecko. No na odcinku 1,5 metra na śliskiej nawierzchni ponad 1200kg w miejscu nie stanie, ba nawet manewru nie miałbym gdzie zrobić.
Od razu wyskakuję co się stało czy trzeba karetkę.
Dla matki nie, bo po ilości kure... i żądań miliarda złotych odszkodowania, kim ona nie jest. Ale córka definitywnie mocno oberwała od wozu.
Jest karetka policja.
Paniusia cały czas wrzeszczy, żem jechał 100km/h i chciałem ją zabić i chce odszkodowania.
Ma jednak pecha. Jak wiecie robię w kamerach i alarmach i niestety na jej niekorzyść mój wóz jest wyposażony w kamerkę drogową wyposażoną w GPS do pomiaru prędkości.
Odtwarzam przy policjancie i widać. Moja prędkość 18km/h. (osiedle ograniczenie do 30 km/h).
I paniusię wchodząca na jezdnię zza innego wozu-dostawczaka.
Nie że się rozejrzała, po prostu wbiegła na jezdnię z dzieckiem, no fakt przedszkole obok.
Paniusia dostała mandat za spowodowanie wypadku, bo weszła w niedozwolonym miejscu, wtargnęła na jezdnię wprost pod samochód (non stop krzyczy teraz na policjantów, że ich zniszczy bo ona jest Alfą i Omegą, a prezydent to jej brat).
Szkoda tylko dzieciaka bo ręka złamana, a ja dziękuję, że mam tę kamerkę i polecam wam (ale bierzcie modele z GPS by była prędkość) i jednocześnie dobrze, że nie jechałem to dozwolone 30km/h, bo pewnie bym obie zabił.
Jadę na 7 do pracy, wiadomo wóz po nocy trochę zamarzł ale oczyszczony. Mam wprawdzie już opony zimowe, ale wiadomo na osiedlowych uliczkach lód na drodze może być.
Odpalam maszynę i pomalutku jadę przez osiedle. Uliczka tak przyblokowana zaparkowanymi samochodami, że jak dwa z naprzeciwka jadą to trudno jest się czasem wyminąć.
Ale pomalutku jadę prędkość około 20km/h.
Nagle bum, zza innego wozu totalnie znienacka wychodzi mamusia z dzieckiem. Ja po hamulcach ale bum trafiam w matkę i dziecko. No na odcinku 1,5 metra na śliskiej nawierzchni ponad 1200kg w miejscu nie stanie, ba nawet manewru nie miałbym gdzie zrobić.
Od razu wyskakuję co się stało czy trzeba karetkę.
Dla matki nie, bo po ilości kure... i żądań miliarda złotych odszkodowania, kim ona nie jest. Ale córka definitywnie mocno oberwała od wozu.
Jest karetka policja.
Paniusia cały czas wrzeszczy, żem jechał 100km/h i chciałem ją zabić i chce odszkodowania.
Ma jednak pecha. Jak wiecie robię w kamerach i alarmach i niestety na jej niekorzyść mój wóz jest wyposażony w kamerkę drogową wyposażoną w GPS do pomiaru prędkości.
Odtwarzam przy policjancie i widać. Moja prędkość 18km/h. (osiedle ograniczenie do 30 km/h).
I paniusię wchodząca na jezdnię zza innego wozu-dostawczaka.
Nie że się rozejrzała, po prostu wbiegła na jezdnię z dzieckiem, no fakt przedszkole obok.
Paniusia dostała mandat za spowodowanie wypadku, bo weszła w niedozwolonym miejscu, wtargnęła na jezdnię wprost pod samochód (non stop krzyczy teraz na policjantów, że ich zniszczy bo ona jest Alfą i Omegą, a prezydent to jej brat).
Szkoda tylko dzieciaka bo ręka złamana, a ja dziękuję, że mam tę kamerkę i polecam wam (ale bierzcie modele z GPS by była prędkość) i jednocześnie dobrze, że nie jechałem to dozwolone 30km/h, bo pewnie bym obie zabił.
osiedlowa uliczka
Ocena:
916
(954)
Komentarze