Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#42245

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z czasów młodości kiedy mieszkałem w Stanach. Pracowałem na noce w supermarkecie około 20 km od miejsca zamieszkania, najlepszy dojazd był autostradą NYS Thruway, która była patrolowana przez NYS Troopers i właśnie któregoś wieczoru miałem okazje jednego z nich poznać:
Jadę jak co wieczór, nagle widzę migające światła za mną. Zjechałem na pobocze, on podchodzi, prosi o dokumenty, wraca do samochodu, sprawdza, po chwili mi je odnosi i pyta:
- gdzie jedziesz?
- do Hudson, tam pracuje w sklepie na noce
- gdzie?
- Hudson, to miasto kilka mil stąd.
- gdzie? nie wiem o czym ty mowisz.
- Hudson.
- gdzie? powiedz mi gdzie jedziesz i ja ciebie puszcze.
- jadę do Hudson.
- gdzie?
i to się powtarza przez kilka minut... po angielsku mówiłem dobrze, na co dzień używałem języka w pracy, studiowałem w lokalnym college, ale zacząlem się denerwować - może ja coś mówie nie tak, może robie z siebie idiotę, więc wyjaśniam jeszcze raz:
- mam zjechać na następnym zjeździe na Catskill i (chciałem dodać że mam jechać drogą 9G do Hudson) ale nie skończyłem bo on aż podskoczył:
- co??? teraz mówisz że jedziesz do Catskill a mówiłeś że jedzisz do Hudson? (on wszystko rozumiał....)
- nie, ja tylko..
- dlaczego kłamiesz? ja nie lubie jak ktoś mi kłamie, wysiadaj, ręce na maske.
Przeszukał mnie, założył kajdanki i kazał siedziec na poboczu.
Po chwili podszedł do mnie i mówi że mam dwie opcje - pozwolę mu na przeszukanie samochodu, albo on wezwie jednostke z psami które obwąchają samochód, ale to może zabrać kilka godzin - mówie mu niech przeszukuje...
On to robi, zagląda wszędzie - wyciąga wszystko z bagażnika, ale w końcu mówi:
- Ok
zdejmuje kajdanki, ja wszystko wrzucam z powrotem do bagażnika i chyba jeszcze zdąże do pracy!
Wtedy słysze:
- a co to jest.
on pokazuje na jakąś starą, mokrą reklamówkę na poboczu
- to też twoje
nie chcę argumentować więc też to wrzucam bo bagażnika.
- a to?
pokazuje na zardzewiałą puszkę...
i przez następnch kilka minut on mi pokazuje śmieci na poboczu a ja biegam i zbieram wszystko do bagażnika. Ale w końcu on mówi:
- jedź
Więc pojechałem, on jedzie za mną, zjechał z autostrady i cały czas jedzie za mną. Ja wiem że on tylko czeka żebym popełnił jakiś błąd, więc jade bardzo ostrożnie. Dojechałem do sklepu gdzie pracuje - nadal pali się światło i widzę samochód szefa więc jeszcze jestem na czas!
Parkuje, podchodzę do drzwi, stukam. Policjant podchodzi za mną i mówi:
- co ty robisz?
- ja tu pracuje, stukam żeby szef mi otworzył
- SKLEP JEST ZAMKNIĘTY! TY CHCESZ SIĘ WŁAMAĆ!
- nie, ja tu pracuje.
Wychodzi mój szef - widzi tą sytuację i mówi:
- to jest mój pracownik, on tu pracuje
- TY! (do szefa) - ŚIĘ NIE ODZYWAJ!
- TY! (do mnie) - DO SAMOCHODU! SKLEP JEST ZAMKNIĘTY! ZARAZ CIEBIE ZAARESZTUJE ZA PRÓBĘ WŁAMANIA!
Ja potulnie wracam do samochodu i jadę do domu - jadę jak sparaliżowany w szoku co się dzieje.
Policjant jedzie za mną, wjeżdżam na autostradę - on mnie mnie wyprzedza i znika.
Za minutę widzę samochód policyjny na poboczu - tak to jest on, wjeżdża za mną i po chwili mnie wyprzedza i znika. Ale po minucie ja znowu widzę jego na poboczu! i on znowu za mną wjeżdża i .....
wtedy zacząlem płakać, a właściwie ryczeć....
myślałem że jestem kimś, jestem facetem ale ja byłem tylko śmieciem, zabawką do jakiejś perwersyjnej gry tego policjanta.
Jechał za mną do samego domu. Zaparkowałem, on wyszedł i obszedł mój samochód sprawdzając czy zrobiłem to dobrze - i pojechał.
Ja spędziłem noc przy zgaszonych światłach, co kilka minut wyglądając zza zasłony czy przypadkiem nie wrócił...
Od tamtej chwili mam irracjonalny strach slużb mundurowych.

policja

Skomentuj (42) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 328 (476)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…