Będzie o znaczeniu premii motywacyjnych.
Na początku mojej kariery zawodowej miałem dosyć skomplikowaną sytuację jeżeli chodzi o zatrudnienie. W jednym szpitalu psychiatrycznym miałem pół etatu, a w drugim 1/32. Taka kombinacja alpejska wynikała z tego, że chciałem otworzyć specjalizację. Pierwszy szpital w tym czasie nie miał akredytowanych miejsc specjalizacyjnych, za to miał wolne pół etatu. Musiałem mieć chociaż symboliczne zatrudnienie w drugim, bo ten akurat miał dużo miejsc specjalizacyjnych ale żadnych etatowych. W pierwszym pracowałem codziennie, a do drugiego przychodziłem by dochować formalności, raz w miesiącu na 5 godzin.
Pewnego dnia zostałem pilnie wezwany w drugim szpitalu do kasy, w której wszyscy dostawaliśmy wypłatę. Powodem wezwania była chęć wypłacenia mi dodatku motywacyjnego. Ucieszyłem się, bo z pieniędzmi było wtedy u mnie naprawdę krucho. Każde 10zł miało znaczenie.
Pani kasjerka, po odebraniu ode mnie podpisu na pokwitowaniu, wyciągnęła szarą kopertę formatu A4, z której wysypała kilka złocistych monet, a następnie z namaszczeniem je przeliczyła.
Moja premia motywacyjna wyniosła dokładnie 32 grosze. Poczułem się doceniony.
Na początku mojej kariery zawodowej miałem dosyć skomplikowaną sytuację jeżeli chodzi o zatrudnienie. W jednym szpitalu psychiatrycznym miałem pół etatu, a w drugim 1/32. Taka kombinacja alpejska wynikała z tego, że chciałem otworzyć specjalizację. Pierwszy szpital w tym czasie nie miał akredytowanych miejsc specjalizacyjnych, za to miał wolne pół etatu. Musiałem mieć chociaż symboliczne zatrudnienie w drugim, bo ten akurat miał dużo miejsc specjalizacyjnych ale żadnych etatowych. W pierwszym pracowałem codziennie, a do drugiego przychodziłem by dochować formalności, raz w miesiącu na 5 godzin.
Pewnego dnia zostałem pilnie wezwany w drugim szpitalu do kasy, w której wszyscy dostawaliśmy wypłatę. Powodem wezwania była chęć wypłacenia mi dodatku motywacyjnego. Ucieszyłem się, bo z pieniędzmi było wtedy u mnie naprawdę krucho. Każde 10zł miało znaczenie.
Pani kasjerka, po odebraniu ode mnie podpisu na pokwitowaniu, wyciągnęła szarą kopertę formatu A4, z której wysypała kilka złocistych monet, a następnie z namaszczeniem je przeliczyła.
Moja premia motywacyjna wyniosła dokładnie 32 grosze. Poczułem się doceniony.
szpital
Ocena:
1384
(1440)
Komentarze