zarchiwizowany
Skomentuj
(1)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Lublin, okolice dworca PKS, wczorajszy wieczór, godzina około 21. Chcę przejść na drugą stronę, zapala się zielone światło, wchodzę na jezdnię. Ale, ale, a cóż to? W tym samym momencie na zebrę pd drugiej stronie przejścia, na czerwonym, wjeżdża samochód, który zresztą za moment gaśnie – na samym środku przejścia. Kierująca nim pani jest najwidoczniej przerażona tym, co zrobiła. Stoi na pasach. Mijam ją z przodu, obchodząc maskę, spoglądam ze zdziwieniem, na co pani robi przepraszającą minę, majstruje coś przy drążku do skrzyni biegóew, zgrzyt silnika i... zaczyna cofać! Omal nie wjeżdżąjąc w jakąś babcię, która właśnie wchodzi na pasy z tyłu pojazdu!
Pani hamuje, silnik gaśnie, babcia zaczyna iść zdecydownie szybciej – chyba chce jak najszybciej bezpiecznie dostac się na chodnik.
Pani panikuje coraz bardziej, to widoczne.
Za chwilę samochody mają zielone, pani znów walczy z wrzuceniem biegu, rusza. Nikogo na szczęście nie przejeżdżając po drodze
Pani hamuje, silnik gaśnie, babcia zaczyna iść zdecydownie szybciej – chyba chce jak najszybciej bezpiecznie dostac się na chodnik.
Pani panikuje coraz bardziej, to widoczne.
Za chwilę samochody mają zielone, pani znów walczy z wrzuceniem biegu, rusza. Nikogo na szczęście nie przejeżdżając po drodze
Ocena:
17
(65)
Komentarze