Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#42499

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
w historii http://piekielni.pl/42386 wspominałam, że opiekuję się chłopakiem z zespołem DOWN-a. Dla historii nazwijmy go Grzesiek.

Ostatnio, korzystając z w miarę ładnej pogody zabrałam go na spacer. Grzesiek, jak to on, tu podniesie listek, tu uśmiechnie się do kogoś, tu jeszcze coś do mnie powie. Ot wydawałoby się sielanka. W tej historii nie będzie najbardziej piekielne to, że gdy Grzesiek się uśmiechał do kogoś to ta osoba odwracała czym prędzej wzrok. Nie wiem, bała się że się zarazi? Piekielne będzie to jak zachowała się pewna kobieta około 50-tki.

Otóż Grzesiek nawet zbytnio nie zwrócił na nią uwagi, spojrzał i zaraz zainteresował się czymś innym. Ale widać i to było dla tego babska za dużo. Momentalnie zaczęła krzyczeć w naszą stronę:
Jak tak może być, kto to widział? Z takim czymś wychodzić na ulicę! Toż to tylko obrzydza ludziom spacery. Takiego to najlepiej zabić, albo zamknąć w jakimś ośrodku, niech to po ulicach nie chodzi!

I splunęła w naszą stronę.

Tego było mi już za wiele, a łzy w oczach Grześka dodatkowo mnie rozwścieczyły.

Podeszłam i dałam jej w twarz. Wiem, wiem, nie powinnam. Ale... to był odruch. Traktuję Grześka jak młodszego brata i przede wszystkim chcę go chronić.

Babsko na moment się zamknęło. A ja zgarnęłam Grześka i poszliśmy na ciacho:). Jednak nadal ścigały nas krzyki babska... Nie zareagował nikt. NIKT.

To że ktoś jest inny, nie znaczy chyba, że mamy go traktować jak śmiecia?

park

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 288 (382)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…