Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#42661

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O tym jak funkcjonuje "ochrona" w moim miejscu pracy.

Jakaś impreza, muzyka tak głośna, że nie słyszę klientów, przekrzykujemy się do rytmu muzyki. Po kilku godzinach takiego rabanu, mam dość. Głowa łupie już tak, że zaraz zacznę zabijać. Idę poszukać jakiegoś ochroniarza, coby się spytać, czy da się jakoś ciszej...
Widzę jednego, kieruję moje kroki w jego stronę. Zauważył mnie, widzę, że nerwowo zaczyna się rozglądać szukając pomocy. Podchodzę do gościa, zadaję proste pytanie: czy ma pan jakis wpływ na to co tu się dzieje? W odpowiedzi koleś zaczyna się trząść... Patrzy na mnie z paniką w oczach, usta mu drżą (!) i coś tam zaczyna bełkotać pod nosem. Jako że hałas, nic nie słyszę, podchodzę do gościa bliżej, żeby posłuchać tych bełkotów, na co ochroniarz co? Krok w tył! I to z tekstem "proszę się nie zbliżać"! Nie mogłam się powstrzymać i w całej swojej bezczelności wypaliłam- Bo co? Zawoła pan ochronę?! :D
Dodam jeszcze że pan ochroniarz ma jakieś może 18 lat, waży może 40 kilo, plus sztywną nogę i rękę.... Jaka to ulga że tacy ludzie dbają o nasze bezpieczeństwo...

centrum handlowe

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 148 (198)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…