Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#42833

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kwiatki z serwisu komputerowego.

Na wstępie zaznaczam, że w naszym Małym Mieście kobieta pracująca w serwisie/sklepie komputerowym traktowana jest jak UFO, ewentualnie wybryk natury i większość klientów uważa, że samo w sobie jest to dziwne. Stąd biorą się przeróżne historie.

1.
Wchodzi klient (mina nietęga, jakiś zdziwiony):
K: Jest jakiś pan co mógłby do komputera zajrzeć?
J: Pan to najwcześniej w przyszłym tygodniu, ale może ja mogę pomóc?
K: Eeee (taki dziwny dźwięk).

(Jak najbardziej, jest Pan - znaczy się szef - ale bardziej jeździ po firmach i tam naprawia różne rzeczy niż siedzi w serwisie).

2.
Klientka (znana z widzenia).
K: Dostanę u Pani etycznik?
J: Nie bardzo wiem o co chodzi, czy chodzi pani o urządzenie do czytania e-booków?
K: Nie, chyba nie, a masz kochanieńka 5 zł pożyczyć?

Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo z zaplecza wyłonił się szef, a klientka uciekła (nie wiem dlaczego, nie jest straszny).

3.
Kupony Ukash/PayU/Paypall etc.
Nie sprzedajemy ich, ale klienci często o nie pytają, z racji na wirusa, który ostatnio dosyć często się trafia.
(Po podłączeniu do sieci na komputerze widoczny jest komunikat, że komputer został zablokowany przez policję i aby go odblokować należy zapłacić 300 lub 500 złotych ww. kuponami przez wyświetlony formularz).
Do większości nie dociera fakt, że to jest wirus. Głupia baba, to najlżejsze co usłyszałam o sobie w takich okolicznościach.

4.
Faworyt.
Dzień targowy, więc wracając z targu wielu klientów się przewija. Jeden z nich (facet ok 50-60 lat) z miną kota ze Shreka prosi, abym w drodze wyjątku pozwoliła skorzystać z toalety. Zwykle tego nie robię, ale facet znany z widzenia - więc zezwoliłam (a co ważne w tym dniu byłam tylko ja w firmie).
Po około 2 godzinach i na mnie przyszedł czas pójścia do toalety, wchodzę, czuję coś miękkiego pod stopami, zapalam światło. W rogu toalety na podłodze wielka rzadka kupa, ludzka. Kolokwialnie mówiąc puściłam w to wszystko pawia.

5.
Klient jest mocno zainteresowany kupnem laptopa. Ponad 40 minut pytań, przedstawiam różne modele, tłumaczę. Klient rozmawiając ze mną intensywnie grzebie w telefonie. Na koniec słyszę:
- Dziękuję bardzo, to ja sobie tego zamówię na allegro, bo jest 50 zł tańszy.
Bez komentarza.

serwis

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 705 (841)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…