Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#43051

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W maju wystawiłam na tablicy.pl nową, nieużywaną suknię ślubną. Podałam dość niską cenę, 300 zł. W sierpniu odezwała się pewna pani; poprosiła o więcej zdjęć, dostała, poprosiła o moje dokładne wymiary, dostała, poprosiła o obniżkę, obniżyłam do 250 – chciałam się sukni jak najszybciej pozbyć, bo przypominała zbyt wiele.
Pani suknia przypadła do gustu, powiedziała, że zjawi się za kilka dni. W podanym terminie przyjechała, weszła do mieszkania.

I teraz kilka słów o moim pokoju i kuchni: wszystko mam tam czarne. Meble, pościel, firanki, talerze, kubki, ręczniki, dywan. Sama też ubieram się na czarno, nosze czarna biżuterię – bez żadnej przesady, bez pieszczochów i glanów; na ogół zakładam czarne rurki do sweterka albo czarna sukienkę i szpilki, do tego czarne kolczyki, czarne pierścionki, czarne korale albo delikatny czarny łańcuszek.

Zauważyłam, że pani dyskretnie się rozgląda, ale nie przeszkadzało mi to. Pokazałam suknię.
- Ona nigdy nie była noszona? - upewnia się kobieta
- Nie – odpowiadam
- To kupiła ją pani i nie brała w niej ślubu? - indagowała.
Wyjaśniłam, w czym rzecz. Że ślub miał się odbyć, ale doszliśmy z narzeczonym do wniosku, że nie potrafimy być ze sobą. Dlatego suknia, nowa, kupiona zimą ubiegłego roku, nigdy nie została założona.
Pani uśmiech zszedł z twarzy.
- To co? Chcesz mi taką suknie sprzedać? Taką wybrakowaną? Po rozstaniu? To pecha przynosi, na pewno pani – mówiła raz na ty, raz na pani - jest sama jakaś wybrakowana, skoro narzeczony przed ślubem uciekł, o, to widać, w takiej jaskini czarnej mieszkać, kto to słyszał! Jak się pani nie wstydzi dać ogłoszenie na portal dla uczciwych ludzi? Tę suknie spalić trzeba! Ona pecha przynosi! - pani suknię odłożyła na łóżko i zaczęła tyłem wycofywać się w stronę wyjścia, bez przerwy mówiąc dalej - Ja nawet cię nie krytykuję, ja rozumiem, takie straszne nieszczęście, ale dobrze radzę: suknię spalić! Spalić! Żeby innym ludziom pecha nie przynosiła! Bo to grzech!

Po czym pani, dotarłszy do drzwi, otworzyła je i uciekła.

Nie, nie posłuchałam jej złotych rad. Sprzedałam ją za te 250 złotych w dwa tygodnie później.

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 576 (650)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…