Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#43148

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historyjka z czasów, gdy mój ojciec służył zawodowo w Ludowym Wojsku Polskim – lata 80'te, głównie zielony garnizon.

W wojsku za kołnierz się nie wylewa. Wieczór, poligon, libacja w dowództwie jednostki trwa w najlepsze, aż w końcu dowódca jednostki przypomina sobie, że trzeba by sprawdzić warty. Co prawda nie jego obowiązek, ale solidnie już nawalony wojak czuje zew przygody i postanawia wyręczyć podwładnych. Jak postanawia tak i czyni, jeszcze tylko jakiś bardziej trzeźwy oficer podaje mu dzisiejsze hasło, ale pan pułkownik rzuca tylko - ...a na ch** mi hasło, przecież mnie tu wszyscy znają!

Początek był dość łatwy. Idzie pan pułkownik, warty meldują, sielanka, ale nie ma lekko, coś musi pójść źle. Pan pułkownik dociera do najdalszych ostępów pilnowanych przez świeżego żołnierza, który krótko w armii będąc, jeszcze nie opanował zwyczajów, za to przepisy już mu wpojono.

[Ż]ołnierz – Stój! Kto idze!?
[P]ułkownik – To ja Piekielnik...! (należy dodać, że to nawet nie nazwisko, a przezwisko pana pułkownika, znane głównie oficerom).
[Ż] (głośniej i bardziej natarczywie) – Hasło!?
[P] (rozdrażniony) – Co wy mi tu kur** pier*****!? Piekielnik idzie!
[Ż] (poddenerwowany) – Stój, bo strzelam!
[P] – Wy sobie tu jaj kur*** nie róbcie! Piekielnik idzie! - i maszeruje dalej niezrażony.

Nocną ciszę rozrywa seria z kałacha, co owocuje wrzaskiem bólu pana pułkownika i natychmiastowym, cudownym wytrzeźwieniem kadry oficerskiej, która rusza biegiem w stronę wystrzałów. Na miejscu po podaniu hasła znajdują postrzelonego w stopę pana pułkownika, który mimo zdecydowanie obłej sylwetki i nieskalania się od lat prawdziwym wysiłkiem fizycznym dokonał cudu szybkości i zręczności w słynnym manewrze bojowym - skok za zasłonę, padnij, zamrzyj w bezruchu.

Finał historii jest taki, że pan pułkownik oprócz dumy stracił część pięty, za co może dziękować opatrzności, bo młody żołnierz nie był dobrym strzelcem i posiał serią w panice, a dzielny wartownik dostał przepustkę i nagrodę za czujność i działanie zgodnie z procedurą (choć podejrzewam, że jak z przepustki wrócił to jego życie stało się dużo cięższe).

Wojsko

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 238 (270)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…