Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#43176

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jako młode małżeństwo postanowiliśmy spędzić pierwszą Wigilię z teściową, jako że jest samotna. Dużo wcześniej mało subtelnie zaczęła nam sugerować o jakim prezencie marzy - o złotym zegarku za minimum 350 zł. Nasza sytuacja finansowa była wtedy kiepska, bo i ja pracy nie miałam, i kredyt na mieszkanie był do spłacenia... Krótko mówiąc przekraczało to sporo nasz budżet.
Mąż chciał jednak sprawić mamie radość i kupił jej piękny naszyjnik z prawdziwych pereł - w dobrym sklepie, dosyć drogi.

Wigilia, czas rozpakowywania prezentów.
- A co to ma być? Perły? Przecież ja nie lubię pereł i nigdy tego nie założę! - powiedziała teściowa rozczarowanym tonem po otwarciu pudełka.

W ciszy, która zapadła, zapatrzyłam się na biżuterię, którą miała na sobie. Był to sznurek tanich plastikowych pereł. Nosiła go przez ostatnie trzy dni.
Straciłam jakoś do niej serce.

rodzinka

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 752 (842)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…