zarchiwizowany
Skomentuj
(11)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jedna z firm potrzebowała pochwalić się jak ona udziela się dobroczynnie (jakiś plebiscyt czy coś w tym guście) i mieć czym się chwalić.
I tak postanowili zafundować okolicznemu podstawówko-gimnazjum pełen monitoring obiektu. Wszystko od kamer na zewnątrz szkoły, do wewnętrznych na korytarzach szatniach i klasach.
Dodatkowo każdy rodzić miałby swój kod dostępu do rejestratora i widziałby co się w szkole dzieje i działo.
Rodzice zachwyceni od dawna dyrektorka chciała zbierać na kamery, ale koszt za duży, a tu nagle taki prezent.
Rada rodziców przesłała firmie gorące podziękowania podpisy złożyli chyba wszyscy rodzice dzieci.
Opomiarowanie zrobione i pora by przystąpić do prac (firma zgodziła się, by technicy pracowali w weekendy).
Niby wszystko pięknie i ładnie, a tu nagle ZONK.
Pani dyrektor odmawia zakładania kamer w budynku, tylko na zewnątrz, aby widzieć jak pijaki wchodzą.
List jaki przesłała do firmy brzmiał mniej więcej tak:
"Dziękujemy bardzo za zaszczyt jakim było wybranie naszej szkoły, jednakże musimy odmówić wykonania kamer w budynku. Gdyż po rozmowie z gronem pedagogicznym stwierdziliśmy, że:
- Uczniowie będą się czuli podglądani, co źle wpłynie na ich psychikę.
- Zwiększy się zużycie prądu.
- Szkoła jest bezpieczna.
Za to są inne potrzeby pilniejsze, np. nowe komputery i szkoła prosi o fundusze zamiast na wewnętrzne kamery, to na to."
List przesłano do firmy, a ktoś inteligentny przesłał go do rady rodziców.
I co się okazało?
Kradzieże i pobicia w szkole są, a dyżurujący nauczyciel przeważnie jest na fajce lub kawce.
Szkoła bezpieczna na pewno nie jest.
Wesołe atrakcje na lekcjach, krzyki nauczyciela poniżanie uczniów.
Cóż, najłatwiej powiedzieć "mojej szkoły to nie dotyczy", a jak ktoś mógłby to zobaczyć to wara ukrywamy.
Monitoring będzie założony w innej, trochę oddalonej szkole.
I tak postanowili zafundować okolicznemu podstawówko-gimnazjum pełen monitoring obiektu. Wszystko od kamer na zewnątrz szkoły, do wewnętrznych na korytarzach szatniach i klasach.
Dodatkowo każdy rodzić miałby swój kod dostępu do rejestratora i widziałby co się w szkole dzieje i działo.
Rodzice zachwyceni od dawna dyrektorka chciała zbierać na kamery, ale koszt za duży, a tu nagle taki prezent.
Rada rodziców przesłała firmie gorące podziękowania podpisy złożyli chyba wszyscy rodzice dzieci.
Opomiarowanie zrobione i pora by przystąpić do prac (firma zgodziła się, by technicy pracowali w weekendy).
Niby wszystko pięknie i ładnie, a tu nagle ZONK.
Pani dyrektor odmawia zakładania kamer w budynku, tylko na zewnątrz, aby widzieć jak pijaki wchodzą.
List jaki przesłała do firmy brzmiał mniej więcej tak:
"Dziękujemy bardzo za zaszczyt jakim było wybranie naszej szkoły, jednakże musimy odmówić wykonania kamer w budynku. Gdyż po rozmowie z gronem pedagogicznym stwierdziliśmy, że:
- Uczniowie będą się czuli podglądani, co źle wpłynie na ich psychikę.
- Zwiększy się zużycie prądu.
- Szkoła jest bezpieczna.
Za to są inne potrzeby pilniejsze, np. nowe komputery i szkoła prosi o fundusze zamiast na wewnętrzne kamery, to na to."
List przesłano do firmy, a ktoś inteligentny przesłał go do rady rodziców.
I co się okazało?
Kradzieże i pobicia w szkole są, a dyżurujący nauczyciel przeważnie jest na fajce lub kawce.
Szkoła bezpieczna na pewno nie jest.
Wesołe atrakcje na lekcjach, krzyki nauczyciela poniżanie uczniów.
Cóż, najłatwiej powiedzieć "mojej szkoły to nie dotyczy", a jak ktoś mógłby to zobaczyć to wara ukrywamy.
Monitoring będzie założony w innej, trochę oddalonej szkole.
poska szkoła
Ocena:
570
(650)
Komentarze