Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#43814

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja bratowa jest w 6 miesiącu ciąży. O tym w którym szpitalu na pewno NIE urodzi, wiedziała już na początku.

Ogólnie ciąże przechodzi bardzo ciężko. Pierwsze tygodnie minęły na nieustannych wymiotach, do tego stopnia, że mój brat przed wyjściem do pracy robił jej jedzenie, bo sama nie była w stanie choćby uchylić lodówki.
Po kolejnym dniu wymiotów, bratowa trafiła do szpitala odwodniona i z anemią. Niestety trafiła w miejsce, gdzie nie przyjmują do wiadomości, że kobieta jest w ciąży, dopóki nie potyka się o własny brzuch.

Podawali jej leki, bratowa łykała je dopiero po telefonicznej rozmowie z własną ginekolog. I bardzo dobrze, bo nie wszystkie nadawały się dla kobiety w jej stanie. Durne komentarze pań pielęgniarek słyszała cały czas. Wymiotuje? Ojej, wyolbrzymia. Odwodniona? Trzeba było pić. Napoje też zwracała? Ojej, na pewno wyolbrzymia. Z resztą pierwsza ciąża i zachowuje się jak księżniczka, bo ja to urodziłam już tyyyyle dzieci i jakoś nic mi nie było. A poza tym pewnie się puściła, więc niech cierpi.

W szpitalu spędziła... 1 dzień. Po tym wysłali ją do domu, w takim stanie, że po paru godzinach mój brat wiózł ją do szpitala. Oczywiście innego.

służba_zdrowia

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 631 (707)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…