Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#43915

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historii o kontrolerach biletów już trochę było, ale ta nadesłana przez janhalb (http://piekielni.pl/21151) przypomniała mi moją, która wydarzyła się krótko po tym, jak przeprowadziłem się do Poznania.

Byłem w drodze na zajęcia w jakimś odległym budynku, więc musiałem większą część trasy pokonać w tramwaju. Kupiłem już bilet ulgowy, piętnastominutowy w biletomacie i czekałem na przystanku na odpowiedni pojazd. Kiedy podjechał, wszedłem, jak to się zwykle robi, do środka i czekałem, aż ruszymy.

Pozwolę sobie tylko Ci przypomnieć, jeśli nie mieszkasz w Poznaniu (a nie wiem, jak sytuacja wygląda w innych miastach), iż na bilecie jest napisane, aby kasować go "niezwłocznie po ruszeniu pojazdu".

Jako, że tramwaj nadal stał na przystanku, na którym wsiadłem, zająłem sobie miejsce stojące nieopodal kasownika i czekam grzecznie. Jakąś minutę później pojazd ruszył, więc wyciągam bilet. Przy kasowniku stał sobie jakiś niepozorny facet, tak, że blokował mi dostęp do urządzenia. Poprosiłem go zatem, aby skasował mi bilet.

W tym też momencie facet się uśmiechnął, wyciągnął zza pazuchy identyfikator i raczy mnie informacją, że będzie mandat za nieskasowanie biletu.

Zaskoczyło mnie to, nie powiem, ale szybko odpowiedziałem, że tramwaj dopiero co ruszył, a jak sam widział, od razu po tym próbowałem skasować bilet.

[K] A na którym przystanku pan wsiadał?
[J] Tutaj, na Półwiejskiej.
[K] Jakoś nie wydaje mi się. Widziałem, że jechałeś już przynajmniej ze dwa przystanki.
[J] Chyba sobie pan ze mnie jaja robi - i dosłownie zacząłem się śmiać.
[K] Poproszę dowód osobisty.
[J] Ale niby po co? Przez pana nie skasowałem biletu!
[K] Będzie mandat za brak ważnego biletu za przejazd.
[J] To przestaje być zabawne! Mieszkam tuż przy Półwiejskiej. Wsiadałem na Półwiejskiej. Stanąłem tuż obok pana. I pan mi mówi, że jadę bez biletu?! Toż na nim jest napisane jak byk "SKASOWAĆ NIEZWŁOCZNIE PO RUSZENIU POJAZDU"!
[K] Proszę pana, nie wykłócaj się pan ze mną, tutaj są kamery (a, takiego, to był ten tramwaj starego typu, wątpię, by były), możemy zaraz to sprawdzić. Czy mam wzywać policję?
[J] A proszę bardzo! Zobaczymy, jak wsiadam na Półwiejskiej!
[K] Dowód poproszę!

Zły już byłem co nie miara, ale stwierdziłem, że zaszkodzić mi to nie może. Najwyżej nie przyjmę mandatu i poczekam na policję. Podałem mu plastik, [K] się pilnie przygląda...

[K] Ale tu jest napisane, że nie mieszkasz w Poznaniu.
[J] Czy spotkał pan kiedyś jakiegoś studenta?! Wynajmuję pokój w Poznaniu. Spędzam tutaj dwadzieścia osiem dni w miesiącu, ale nie jestem tu zameldowany!

Aby zbędnie nie przedłużać, [K] wykłócał się ze mną przez całą, dziesięciominutową drogę o to, że wsiadłem wcześniej, niż próbowałem kasować bilet oraz o to, że nie mieszkam wcale w Poznaniu, więc go okłamuję.

Ostatecznie, kiedy ze złości zacząłem się po prostu z niego śmiać, zaproponowałem, że sam zadzwonię na policję i zobaczymy, co się okaże. Wreszcie [K] zrozumiał chyba, że mnie na nic nie naciągnie, odpuścił, żegnając mnie słowami "proszę następnym razem tyle nie szczekać".

Cóż, przynajmniej zaoszczędziłem 1,30zł na bilecie.

komunikacja miejska w Poznaniu

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 645 (723)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…