Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#44251

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przestrzegam wszystkich przyszłych studentów, którzy pragną trochę spokoju: nie. wynajmujcie. dwuosobowych. pokoi.

Po prostu nie, chyba że dobrze znacie przyszłego współlokatora, ale i to nie zawsze jest gwarancją. Wyobraźcie sobie, że od tego roku mieszkam z przyjaciółką, o której chyba przestanę tak mówić.

Człowiek przychodzi styrany z zajęć, marzy o spokojnym wieczorze z książką czy nawet chce po prostu walnąć się do łóżka, ale otwiera drzwi do domu i zastaje parę obcych butów. Oczywiście - gości mieć można. To nie grzech. Ale mam złe przeczucie...

Wchodzę do naszego pokoju i co widzę? Do D. przyjechał jej chłopak. Odwiedzać ma prawo. Tylko że chłopak D. mieszka 5 godzin jazdy od miasta, w którym studiujemy, więc na zwykłych odwiedzinach się nie skończy. Otóż chłopak D., o czym dowiaduję się, gdy już jest to 'ustalone', będzie spał w naszym pokoju dwie noce.

Super.

Nie ukrywam niezadowolenia, ale nic nie mówię, bo przecież nie będę go wyganiać, odkładam sobie rozmowę na później, choć jest coraz trudniej.

I siedzę i szlag mnie trafia. Telewizor ryczy, chłopak D. beka sobie co dziesięć minut. I, o czym dowiedziałam się mimochodem, nie ma pojęcia, ile jest kontynentów na świecie.

Poza tym chrapie w nocy, więc i wyspać się nie można...

Mija wreszcie czas mordęgi i wykładam D., że tak być nie może, bo mi się jakaś względna prywatność należy.

"Ale przecież ja za nim tęsknię!"

Sądziłam, że coś jej w mózgu zostało po naszej rozmowie. Ale nie. Wracam dziś i... to samo.

Błagam Cię, Boże, ześlij cierpliwość. Albo wymorduj bliźnich. Albo znajdź mi tanią jedynkę.

Skomentuj (68) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 55 (211)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…