Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#44284

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia sprzed ładnych paru lat.

Pracowałem sobie wtedy spokojnie w firmie X, gdzie parę razy udało mi się rozwiązać problemy techniczne, na których konkurencja "poległa".

Praca jak praca, miała swoje wady i zalety. W każdym razie nie miałem w planach na najbliższy czas żadnych zmian. Szefostwo konkurencji (firmy Y) miało jednak "sympatyczny" pomysł - po jakiego grzyba szkolić pracowników? Lepiej podkupić wyszkolonych...
Tu potrzeba małego wyjaśnienia - właściciela firmy Y miałem nieprzyjemność poznać sporo wcześniej i sklasyfikować jako klasycznego chama i buraka. Praca dla niego to ostatnia rzecz jakiej mógłbym sobie życzyć.
Pewnego dnia dzwoni telefon. Na wyświetlaczu nie kto inny tylko sam Cham i Burak (ChiB).

ChiB (wesolutko jak skowronek): Dzień dobry, jak miło pana słyszeć, czy możemy porozmawiać? Itp....
Ja (chyba nieco mniej wesolutko): No dobrze, słucham.
ChiB: No bo wie pan, ja mam do pana sprawę, moglibyśmy się spotkać?
Ja (niechętnie): Ale proszę powiedzieć o co chodzi.
ChiB: Właściwie to ja chciałbym panu zaproponować pracę
Ja: Ale ja nie szukam pracy....
ChiB (cwaniacko): Oj tam, szuka pan albo nie szuka. Ja mam bardzo dobrą propozycję.
Ja: Dziękuję, nie jestem zainteresowany.
ChiB: No dobrze, ale moglibyśmy się i tak spotkać? Nie pożałuje pan, wypijemy tylko kawę i porozmawiamy...
Ja: No dobrze, ale z góry uprzedzam, że nie planuję zmieniać pracy.
ChiB: Tak, tak. Tylko porozmawiamy.

Czułem, że będzie zabawnie więc właściwie dla żartu (i z czystej ciekawości) umówiłem się z gościem na spotkanie po kilku dniach (u niego w firmie - i tak miałem po drodze).

Wchodzę, zostaję powitany przez plastikową lalkę Barbie (przepraszam, sekretarkę - dopiero po dłuższej chwili stwierdziłem, że jest to jednak mniej więcej żywa osoba, może niekoniecznie pod względem umysłowym ale jednak...) i zaproszony do pokoju. Kawy póki co nie dostałem.

Po pięciu minutach samotnego siedzenia w pokoju wstałem i skierowałem się wyjścia. Barbie najwyraźniej wpadła w panikę i bardzo przepraszając poprosiła, żebym jeszcze zaczekał.

No dobra, pośmiać się zawsze można.

Po chwili do pokoju wkroczył dumnie Osobnik dotychczas mi Nieznany (ON). Wymamrotał niewyraźnie swoje nazwisko, pochwalił się, że zna moje i powiedział, że mamy porozmawiać.

Kawy nadal nikt mi nie zaproponował, co podnosiło mój poziom agresji (my nałogowcy tak mamy).

Ja: Ale w jakiej sprawie?
ON: Pracy.
Ja: To chyba pomyłka?
ON: Nie, mój szef powiedział, że jest pan kandydatem do pracy u nas.
Ja: Po pierwsze nie jestem, a po drugie umawiałem się na spotkanie z pańskim szefem. Sądzę, że zakończymy tę rozmowę zanim się zaczęła.
ON: Dobrze, dobrze, ja poproszę szefa.

Poszedł sobie.

Po paru minutach ChiB przyszedł osobiście. Ja nadal nie dostałem kawy. Zaczynałem snuć krwawe wizje.
Po powitaniu przeszedł do rzeczy.

ChiB: Dlaczego nie chciał pan rozmawiać z kolegą?
Ja: A dlaczego miałbym z nim rozmawiać? Umawiałem się z panem.
ChiB: No dobrze, no to konkretnie: ile pan obecnie zarabia?
Ja: Nie zamierzam udzielać panu takich informacji.
ChiB: To inaczej - jakie są pańskie oczekiwania?
Ja: Żadne, mówiłem, że nie szukam pracy.
ChiB (wzdychając): Zagrajmy w otwarte karty. Proponuję X złotych netto.

Kwota była około 400 zł wyższa od moich zarobków.

Ja: Chyba już mówiłem, że nie jestem zainteresowany pracą dla pana.
ChiB: No dobrze, dołożę jeszcze 200...
Ja: Do widzenia...
ChiB (z oburzeniem): Co, jeszcze za mało?
Ja: Ani za mało, ani za dużo. Rozumie pan co mówię? Nie jestem zainteresowany. Mówiłem to już przez telefon.
ChiB: Każdy tak mówi.
Ja: No, skoro każdy tak panu mówi, to może pora zastanowić się nad sobą?

Po dłuższej chwili milczenia.

ChiB: PAN NIE SZANUJE MOJEGO CZASU!!! JA JESTEM ZAJĘTYM CZŁOWIEKIEM. PO CO ZAJMUJE MI PAN CZAS? JESZCZE PAN TEGO POŻAŁUJESZ!!!

No rzeczywiście, jak ja mogłem? Podły jestem, prawda? Tylko kawy szkoda ;-) Chociaż i tak pewnie byłaby zatruta.

rozmowa_o_prace

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 630 (776)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…