Proszę Państwa, oto król taktu i podrywu we własnej osobie.
Śnieżyca i lodowaty wiatr. Nawet psa z domu szkoda na spacer wygonić. Niestety nikomu nie jest żal studentów i na zajęcia (przynajmniej niektóre)iść trzeba. Wyciągnęłam z szafy gruby płaszcz, śniegowce i ruszyłam w drogę.
Stoję ze znajomymi pod aulą, czekamy na wykładowcę. Tłok na korytarzu, zaczynam się wkurzać bo facet się spóźnia a zaczyna mi się robić duszno i gorąco.
Podchodzi ON. Według informacji jaka krąży wśród koleżanek z roku partia idealna. Zawsze dobrze ubrany, wypachniony, kopania wiedzy o trendach, w dodatku kulturalny z nienagannymi manierami.
- O MÓJ BOŻE! - krzyknął stając wprost przede mną. - To jest płaszcz z najnowszej kolekcji Zary! Jakim cudem Ty go masz?!
Ja myślałem że pochodzisz z jakiejś biedoty, zawsze w takich obrzydliwych swetrach chodzisz!
Nawet się nie odezwałam. Nie żebym się nie wkurzyła bo w moją stronę obrócili się niemal wszyscy w promieniu kilkunastu metrów. Opadły mi ręce.
Piętnaście minut później po wejściu na aulę:
- Ej, to jak już się okazało, że jesteś normalna to może byśmy gdzieś razem wyskoczyli, co?
Tak, bardzo chętnie. Z Tobą wszędzie królewiczu.
Śnieżyca i lodowaty wiatr. Nawet psa z domu szkoda na spacer wygonić. Niestety nikomu nie jest żal studentów i na zajęcia (przynajmniej niektóre)iść trzeba. Wyciągnęłam z szafy gruby płaszcz, śniegowce i ruszyłam w drogę.
Stoję ze znajomymi pod aulą, czekamy na wykładowcę. Tłok na korytarzu, zaczynam się wkurzać bo facet się spóźnia a zaczyna mi się robić duszno i gorąco.
Podchodzi ON. Według informacji jaka krąży wśród koleżanek z roku partia idealna. Zawsze dobrze ubrany, wypachniony, kopania wiedzy o trendach, w dodatku kulturalny z nienagannymi manierami.
- O MÓJ BOŻE! - krzyknął stając wprost przede mną. - To jest płaszcz z najnowszej kolekcji Zary! Jakim cudem Ty go masz?!
Ja myślałem że pochodzisz z jakiejś biedoty, zawsze w takich obrzydliwych swetrach chodzisz!
Nawet się nie odezwałam. Nie żebym się nie wkurzyła bo w moją stronę obrócili się niemal wszyscy w promieniu kilkunastu metrów. Opadły mi ręce.
Piętnaście minut później po wejściu na aulę:
- Ej, to jak już się okazało, że jesteś normalna to może byśmy gdzieś razem wyskoczyli, co?
Tak, bardzo chętnie. Z Tobą wszędzie królewiczu.
Król podrywu
Ocena:
969
(1113)
Komentarze