zarchiwizowany
Skomentuj
(1)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Czytając Piekielnych przypomniała mi się historia z 1 albo 2 klasy podstawówki.
Któregoś dnia niemal całą szkołą (a na pewno kilka klas młodszych) poszliśmy na koncert w szkole muzycznej. Wszyscy poustawiani w pary, panie nauczycielki prowadzą, wyszliśmy. Dostałam zaszczytne miejsce w pierwszej parze przed wszystkimi klasami. Jakaż była duma! Szliśmy znaną mi trasą, którą zawsze chodziłam do szkoły. W pewnym momencie nauczycielka zniknęła a ja z rodzącym się instynktem "klaczy przewodniczki" dotarłam do miejsca gdzie chodnik przecinała uliczka jednokierunkowa. Zatrzymałam się, upewniałam kilka razy ze nic nie jedzie, rączka w górę jak to zawsze dzieci na przejściach i idziemy.
Takiej zrypy od nauczycielki nigdy wcześniej nie dostałam. Ona szła gdzieś z koleżankami z pracy zamiast pilnować co się dzieje na czele, a ja śmiałam bez jej opieki wejść na jezdnię. W moim mniemaniu (wtedy) okazałam dojrzałość rozglądając się, upewniając że nic nie jedzie, a następnie prowadząc klasę. W jej mniemaniu - postąpiłam idiotycznie. Tyle że może warto było pilnować nas, albo jasno postawić zasady?
Nie, po co?
Któregoś dnia niemal całą szkołą (a na pewno kilka klas młodszych) poszliśmy na koncert w szkole muzycznej. Wszyscy poustawiani w pary, panie nauczycielki prowadzą, wyszliśmy. Dostałam zaszczytne miejsce w pierwszej parze przed wszystkimi klasami. Jakaż była duma! Szliśmy znaną mi trasą, którą zawsze chodziłam do szkoły. W pewnym momencie nauczycielka zniknęła a ja z rodzącym się instynktem "klaczy przewodniczki" dotarłam do miejsca gdzie chodnik przecinała uliczka jednokierunkowa. Zatrzymałam się, upewniałam kilka razy ze nic nie jedzie, rączka w górę jak to zawsze dzieci na przejściach i idziemy.
Takiej zrypy od nauczycielki nigdy wcześniej nie dostałam. Ona szła gdzieś z koleżankami z pracy zamiast pilnować co się dzieje na czele, a ja śmiałam bez jej opieki wejść na jezdnię. W moim mniemaniu (wtedy) okazałam dojrzałość rozglądając się, upewniając że nic nie jedzie, a następnie prowadząc klasę. W jej mniemaniu - postąpiłam idiotycznie. Tyle że może warto było pilnować nas, albo jasno postawić zasady?
Nie, po co?
podstawówka
Ocena:
3
(33)
Komentarze