Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#44601

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O tym jak szukała mnie policja.

Pojechałam na konwent odbywający się w jednym budynku, nocleg w drugim. Po pierwszym dniu atrakcji pojechałam taksówką do noclegowni z plecakiem, śpiworem i karimata. Było około 3.00 jak poszłam spać, o 8.00 telefon - dzwoni ukochany. "Aeri, policja Cię szuka. Masz zadzwonić do mamy." Wyszłam tam gdzie był zasięg i nagle w telefonie milion nieodebranych połączeń. Dzwonie do mamy: "ktoś znalazł twoje dokumenty i zadzwonił na policje." Co w tym piekielnego?

Sposób przekazywania informacji. Już wyjaśniam co się stało. Pan taksówkarz znalazł mój portfel i zgłosił to na policje z informacją ze zawiózł mnie do noclegowni i żeby zadzwonić do niego po 13.00 to odda wszystko, bo z dokumentów wynikało ze miejsce zamieszkania to X a jesteśmy w Y, wiec żeby zawiadomić rodzinę że dokumenty czekają. Teraz wyobraźcie sobie ze w mieście X przychodzą policjanci do mojej mamy i mówią ze ktoś ma moje dokumenty, po czym przez brak zasięgu nie może się do mnie dodzwonić. Dzwoni potem do ukochanego, który przekazuje mi że policja mnie szuka..

głuchy telefon

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (21)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…