Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#44708

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wysłała mnie mama po dość spore, świąteczne zakupy. Samochodu nie brałam, bo po pierwsze korki, po drugie zaparkować w centrum miasta graniczy z cudem.

Wychodzę z hali targowej, obładowana zakupami, plecy mi się z bólu wyginają, w oczach łzy, bo ciężko, a do domu daleko. Decyzja - wezmę taksówkę. Autem to kawałek, za dużo nie zapłacę. Podchodzę do postoju taksówek, pytam kierowcę czy wolny, po czym, otrzymując twierdzącą odpowiedź, ładuję zakupy do bagażnika. Kierowca pyta, dokąd jadę, więc mówię, ulica taka i taka. Po czym kierowca wyrzuca moje zakupy na chodnik, zamyka bagażnik i wielce oburzony wrzeszczy, że mam wypie**ać i żartów sobie nie robić z niego, bo taka mała odległość, to mu się nie opłaca auta odpalać.

Po czym odjechał, zostawiając mnie osłupiałą. Do teraz jestem w szoku.

Że niby gorszy klient, bo nie zarobi na mnie 50 zł?

PS. Następnemu taksówkarzowi nie przeszkadzała "mała" odległość, za którą zapłaciłam równo 20 zł.

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 676 (734)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…