Woziłem wczoraj drzewo tartaczne. Razem z dziadkiem i kuzynem zwieźliśmy 24 dosyć duże sosny (każda ponad kubik drzewa). Ładowanie dłużyc na wóz, dziadek okrasił piekielną historią.
W 1980r. mój dziadek także woził dłużyce z lasu. Obserwował go syn gminnego sekretarza PZPR. Dziadek kilka razy kazał mu się odsunąć, ale ten nie słuchał. W końcu przy wciąganiu na wóz sporej sosny dziadkowi pękła lina i odcięła idiocie nogę w połowie uda. Dziadek uratował mu życie, ale lekarze już nie zdążyli uratować nogi.
W związku z pozycją ojca poszkodowanego, dziadek odsiedział w więzieniu 3 lata za spowodowanie tego wypadku.
W 1980r. mój dziadek także woził dłużyce z lasu. Obserwował go syn gminnego sekretarza PZPR. Dziadek kilka razy kazał mu się odsunąć, ale ten nie słuchał. W końcu przy wciąganiu na wóz sporej sosny dziadkowi pękła lina i odcięła idiocie nogę w połowie uda. Dziadek uratował mu życie, ale lekarze już nie zdążyli uratować nogi.
W związku z pozycją ojca poszkodowanego, dziadek odsiedział w więzieniu 3 lata za spowodowanie tego wypadku.
PRL
Ocena:
926
(982)
Komentarze