Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#45245

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Szukałam swojego czasu mieszkania, żeby ze swym Chłopem wreszcie razem zamieszkać.
Oto kilka kwiatków, które znaleźliśmy:

1. "Osobne mieszkanie w domku jednorodzinnym"
W rzeczywistości wyglądało to tak, że wejście i dla nas i dla właścicieli było jedno. "Mieszkanie" to tak naprawdę były 3 pokoje przeznaczone dla lokatorów w piwnicy, reszta pokoi to pomieszczenia gospodarce, korytarz wspólny.
Pani otwiera nam pokoje po kolei.
Najpierw łazienka. Przecieram oczy ze zdumienia, bo wyglądała jak w hotelu *****. Wielki prysznic, wanna z hydromasażem, dwie umywalki, ubikacja, bidet, wszystko czego dusza zapragnie. Naiwna pomyślałam "Oni na prawdę chcą takie pieniądze za TAKIE mieszkanie?"
kolejny pokój. Kuchnia. Tu już szału nie było, duża i przestronna, ale meble do najświeższych nie należały.
Ostatni pokój. Sypialnia. Tu też przecierałam oczy ze zdumienia, ale już nie w tym dobrym sensie. Pokój narożny, mniejszy od kuchni. Dwa małe lufciki jako okna, kafelki na podłodze i HIT: wielka rura, której nie byłabym w stanie dwiema rękami objąć, biegnąca przez dwie ściany na wysokości bioder.

2. "Mieszkanie dla 4 osób"
Działo sie to jak jeszcze szukaliśmy mieszkania dla dwóch par. Mieszkanie w centrum miasta, blisko uczelni. Mieszkanie duże, ale miało być tak, że w jednym są jakby dwa osobne. Jedno dla 4 osób, a drugie dla 3 z osobnym wejściem, każde miało mieć swoją kuchnię i łazienkę.
Rzeczywistość była inna oczywiście. Osobne wejście było faktycznie, ale zdziwił nas widok lodówki obok drzwi.
Pokoje nawet znośne, z piecami kaflowymi przerobionymi na ogrzewanie, jeden nawet balkon miał, a co najważniejsze były równej wielkości. Problem był w kuchni i łazience przylegającej do tej części mieszkania i tu okazało sie, dlaczego lodówka stała za drzwiami, po prostu nie mieściła sie do kuchni 1x2 [m] z której wchodziło sie do "łazienki", tzn od razu do wanny, bo tu też nic innego sie nie mieściło. Duża łazienka i duża kuchnia należały do tej części mieszkania z pokojem 3 osobowym.

3. "Śliczna kawalerka"
Kawalerka położona troszkę dalej, ale miałam stamtąd bezpośredni autobus na uczelnie, wiec oglądamy.
Mała kuchnia położona w środku mieszkania, oddzielona od pokoju ścianą z wielkim oknem z firaneczką, lodówka sie nie mieści, musi stać w pokoju. W łazience stara wanna, która szorowania nie widziała chyba z 10 lat i do tego "Frania" (którą swoja drogą widziałam pierwszy raz w życiu). Sam pokój pomalowany w paskudny odblaskowy zgniło-zielonkawo-sino-koperkowy kolor. I do tego wszystkiego właścicielka wyjęta rodem sprzed 15 lat w niebieskim makijażu i namalowanymi brwiami.

4. "Stan studencki"
Przyznaje sie do winy. Chciałam oglądnąć to mieszkanie, bo nie bardzo wiedziałam co to znaczy "stan studencki"
Mieszkanie nie zamieszkane od kilku miesięcy, więc śmierdzi dosłownie kiszonym ogórkiem i czymś innym zniezidentyfikowanym, ciężko sie przyzwyczaić do tego smrodu. Dwa duże pokoje pomalowane na mój znienawidzony kolor, na dodatek bardzo ciemny. Meble sprzed Gierka, rozwalające sie, na kanapie brzydziłabym sie usiąść. Łazienka PRL-owska, stara wanna, obskórna ubikacja, brak umywalki i lustra. W kuchni brak normalnej zabudowy kuchennej, jest tylko zlew przemysłowy, stara zardzewiała kuchenka polowa na kiwającym sie stoliku, na którym też by sie jadło, dwa taboreciki i "zabytkowy antyk" (oczywiście tylko wg właściciela). Antyk owy to stara, rozpadająca sie komoda, pomalowana niedbale na biało i z wypadającymi drzwiczkami.

Nie wiem czy wszystkie mieszkania "w stanie studenckim" tak wyglądają. Może wy macie jakieś inne doświadczenia z takim statusem mieszkania? Ciekawa jestem jakie :)

Własny kąt

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 29 (181)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…