Poranna msza noworoczna. Zaraz za mną na ławeczce dwie panienki i chłopak. On się nie odzywał, za to one, dla popisu lub z głupoty prowadziły (głośnym szeptem) mniej więcej taką konwersację:
- Ja pi...olę, łeb mi, ku...a, rozp..dala. Po ch... tu przyleźliśmy?
- Bo się, ku...rwa, zaczyna new year.
- Ale ja już zdyyycham.
- To idź jeb...j się w toi-toiu.
- Haha, kur...a, sama idź...
I takie coś 10 minut mszy, aż jedna stwierdziła:
- Spier...my - i wszyscy wyszli.
Wiem, jak mówi teraz młodzież, ale inaczej to wszystko brzmi pod monopolowym, a inaczej w kościele. Choć w obu przypadkach obleśnie.
- Ja pi...olę, łeb mi, ku...a, rozp..dala. Po ch... tu przyleźliśmy?
- Bo się, ku...rwa, zaczyna new year.
- Ale ja już zdyyycham.
- To idź jeb...j się w toi-toiu.
- Haha, kur...a, sama idź...
I takie coś 10 minut mszy, aż jedna stwierdziła:
- Spier...my - i wszyscy wyszli.
Wiem, jak mówi teraz młodzież, ale inaczej to wszystko brzmi pod monopolowym, a inaczej w kościele. Choć w obu przypadkach obleśnie.
młodzież
Ocena:
704
(910)
Komentarze