Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#45427

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mieszkam na osiedlu które niestety sąsiaduje z ośrodkiem wychowawczym dla trudnej młodzieży. W efekcie po osiedlu biega niestety trochę agresywnego gówniarstwa.
Jakieś kilka dni przed świętami miałem wolny dzień, gotuje obiadek dla lubej, ale wiadomo na złość czegoś brakło. Trudno idę do sklepu. Godzina ok. 14 czyli jasno. W połowie drogi dochodzi do mnie dwóch rycerzy ortalionu w wieku około 16-17 lat. Jeden z stara się mnie chwycić i radośnie oznajmia mi „ Oddawaj (prostytutka) telefon”.
Ja jego nieszczęście potrafię się obronić. I napastnik po chwili leżał na ziemi z wybitym zębem, a drugi raczej nie chciał się zbliżać. Ja w bojowej postawie , a gnojki chyba zrozumiały, że magicznym zdaniem, zawrotną ich przewaga liczebną oraz blaskiem ich dresu nic nie ugrają postanowili uciec. A ja takich rzeczy nie odpuszczam i dzwonie na policję z tym faktem. O dziwo patrol tajniaków szybko przyjechał i pojeździliśmy po osiedlu, a nuż gdzieś ich się wypatrzy. Niestety. Pojechaliśmy do ośrodka, może wrócili i jakiegoś rozpoznam. Uważam, że z takich ludzi trzeba napiętnować, i nie boję się tego. To oni mają się bać. Ale niestety w ośrodku nikogo nie rozpoznałem, ale pierwsza piekielność słowa dyrektora ośrodka „ Niesiemy kto jest w ośrodku, bo wychodzą oknami” No tak niema jak umyć ręce.
Potem komenda zeznania i piekielność druga. Prowadząca policjantka, co chwile biegała do przełożonego z zapytaniem jak pisać protokół bo „ To już niestety tak jest, prawo mamy jakie mamy i się z nim czasem nie zgadzamy, ale co z tego, że oni napadli broniłem się to czyli wg prokuratora ja mogłem napaść i trzeba to odpowiednio napisać” No tak polska niewolno się bronić.
W każdym razie o dziwo po kilku dniach telefon, prosimy na okazanie, mamy podejrzanego. Jak się spodziewałem chłopak z ośrodka. Oczywiście rozpoznałem, i chłopak ma już ciepło.
Ale pojawia się kolejna piekielność. Teraz on twierdzi, że to ja ich napadłem wtedy jak oni szli do ośrodka. A na zapytanie czemu nie zgłosił? On nie chciał problemów. Niestety tego samego dnia, napadli jeszcze jakąś kobietę i ona też go rozpoznała.
Choć może to mało piekielne to pokazuje jakie pokolenia nam rosną.

osiedle

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 196 (264)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…