Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#45490

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia Ani:
Opowiem Wam moją historię, która przytrafiła mi się w drodze powrotnej z Mikołajów na Rowerach
Jako, że mój stan zdrowotny nie pozwalał na to aby wracać na kołach do Wejherowa, udaliśmy się grzecznie na dworzec podmiejski skm w Gdyni Głównej. Planowy odjazd pociągu godz. 14.36. Staliśmy na końcu peronu, oczekując na skm. Skm przyjechała, podbiegliśmy do ostatniego wejścia w celu udania się do tzw. służbówki, gdzie przewozi się rowery, pierwszy pakuje się Tomek, potem jego córka Zuzia, następnie Basia i… w momencie gdy moje przednie koło było już w skm nastąpiło bzzzzzz, drzwi się zamknęły i pociąg ruszył- z moim przednim kołem od roweru, resztę roweru trzymałam ja . Zaczęłam krzyczeć, żeby pociąg stanął, trudno się biegnie trzymając rower jednocześnie krzycząc i patrząc by nie zatrzymać się na którymś ze słupków. A pociąg zamiast zwalniać, przyspiesza. Ale ja nie- nie puszczam roweru, biegnę dalej( tu należy dodać, że miałam kozaki na obcasie - w końcu Pani Mikołajowa;) ), po czym Basia uruchomiła awaryjnie drzwi i koło zostało uwolnione (pociąg dalej nabiera prędkości). Krzyczę więc żeby ktoś pociągnął za hamulec bezpieczeństwa, no i moje krzyki usłyszał Pan siedzący w przedziale dla rowerów- Pan Jacek z Mrzezina – chylę czoła- no i pociąg się zatrzymał. Władowałam się z rowerem- wkurzona na maksa bo gdybym tam została to następny pociąg za co najmniej pół godziny a moje wszystkie dokumenty z biletem miesięcznym włącznie i telefonem miał Tomek w swojej sakwie.
Okazało się, że Pani motornicza- nie wiem jak się na takie mówi, która przyszła do nas ( z obstawą czterech osiłków z SOK- na mnie jedną małą Panią Mikołajową) aby odbezpieczyć hamulec rzekomo widziała mnie ale wydawało się jej , że ja nie chcę wsiadać bo stałam taka niezdecydowana ;) po czym na moje zdenerwowanie i krzyki powiedziała, że tak w ogóle to powinniśmy się cieszyć, że możemy rowery za darmo przewozić i już. Żadnego przepraszam, żadnej skruchy. Jestem zmuszona- też bez żadnej skruchy napisać skargę na tę Panią, bo ona nie zdaje sobie sprawy, że ja mogłam tam zginąć nawet . To tyle

SKM Gdynia

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (43)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…