Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#45514

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia nie tyle piekielna co raczej zabawna. Przynajmniej dla mnie i rodziny, niekoniecznie dla sąsiada :)

Mieszkałam kiedyś z rodzicami w bloku. Drzwi obok (załóżmy my pod 3, a sąsiedzi pod 4) mieszkała rodzina w zestawieniu rodzice i dwóch synów. Ojciec czasem przesiadywał pod sklepem z miejscowymi degustatorami ale w domu nie było awantur czy problemów. Synowie też nie aniołki ale ogółem kultura. Cała trójka miała ciekawych znajomych.

Nie wiem czemu ale tym znajomym strasznie ciężko było odróżnić na domofonie moje mieszkanie od mieszkania sąsiadów, tak że zdarzało się po kilka razy dziennie podnosić słuchawkę i słyszeć "Jest Zdzisiu/Krzysiu/Rysiu?". Wypowiadane często dość bełkotliwym tonem.

Tego dnia było wyjątkowe zatrzęsienie domofonów. Rodzice źli bo ile można tłumaczyć "sąsiedzi to guziczek niżej"? Późną pora gdy wszyscy już szykowali się do spania kolejny domofon. Tato podniósł słuchawkę i bez pytania warknął "Pomyłka!", rzucając słuchawką. Minutę później ktoś cichutko puka do drzwi. Tato otwiera a tam inny sąsiad (zaprzyjaźniony) obrażonym tonem: "Aleś ty rozmowny, u mnie dzieci śpią, a u ciebie światło widziałem to nie chciałem ich budzić".

sąsiedzi

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -7 (31)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…