Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#45751

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ja to chyba pecha mam do pracodawców...
Moja historia jest jak wiele innych, studia skończone, humanistyczne. Przez jakiś czas dobra praca, biurowa ( z której odeszłam w przyjaźni z przełożonymi do innego miasta niestety), ale los płatać figle lubi w najbardziej nieoczekiwany sposób i wylądowałam pracując jako barmanka.

Szefowej facet od samego początku mi prawił komplementy. Mamusia nauczyła, że za każdy komplement mówi się "Dziękuję". Żałuje, że nie mówiłam "spier...".
Gościu zaczął coraz bardziej otwarcie mnie nagabywać, pisać smsy (które teraz są jedynym dowodem).
W pewnym momencie przestałam się patyczkować i dziękować za uprzejmości i otwarcie mówiłam, że nie interesuje mnie to co mówi i żeby dał mi święty spokój.
W końcu zaczął proponować seks. Miarka się przebrała gdy zostałam sama na jednej z sal pubu zbierając naczynia a ten dup** podszedł i próbował mnie pocałować. Odepchnęłam go i dałam wyraz mojej frustracji kiedy zaczął mnie przepraszać i mówić "to silniejsze ode mnie". Wybuchnęłam i głęboko w poważaniu mam czy klienci słyszeli jak wyzywałam go od najgorszych.
Fizycznie nie zrobił mi krzywdy, ale psychicznie wysiadłam.

Najlepsze było to, że ten stary obleśny facet uważa się za Adonisa i mówi o tym otwarcie. "Głowa siwieje dupa szaleje" i ponoć barmanki z nim sypiały...

W niedługim czasie odezwały się moje problemy z biodrami i obecnie jestem na L4, ponieważ bywa, że nie mogę się podnieść z łóżka (niby nie trzeba jeszcze operować- dwóch na trzech lekarzy mi odradziło teraz operację ze względu na powikłania).

Gościu popuszcza po majtach, bo myśli, że to z jego powodu (pośrednio pewnie tak) prawdopodobnie nagadał szefowej, żeby mnie zwolniła. Zadzwoniłam, aby jej przekazać informację o przedłużeniu L4 a ona mi powiedziała, że już i tak jestem zwolniona.
W sumie nie uśmiechało mi się tam wracać, ale ta piekielna rodzinka zapewnia mi regularne skoki ciśnienia i stany depresyjne.
A dodatkowa piekielność? Zwolnienie lekarskie kończy mi się niebawem, tracę pracę. Od trzech tygodni uparcie i wytrwale szukam pracy w jakimkolwiek zawodzie, bo przez tego sukins... zostaje bez środków do życia.

A najlepsze na koniec - moje dowody mogą się okazać niewystarczające w sądzie w sprawie o molestowanie a najlepsze jest to, że ten facet nie jest tam zatrudniony. Nie jest nawet formalnie związany z szefową więc w teorii go tam w ogóle nie ma.
I gdzie tu sprawiedliwość? I co mi zostaje? Zatrudnić karków, którzy mu wytłumaczą, że źle zrobił? I co to da? NIC. Nie zostanie ukarany, bo nawet nie bardzo jest jak go pozwać i dalej będzie molestować dziewczyny a te co bardziej uległe albo zdesperowane będą przystawać na te warunki.
A szefowa? Jestem pewna, że i tak by mi nie uwierzyła. Dla niej ON JEST ŚWIĘTY.

gastronomia

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 72 (200)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…