Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#45796

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Widząc, że opowieści "taksówkarskie" są nieźle przyjmowane, idę za ciosem. Dla tych, którzy nie czytali mojej poprzedniej historii - nie jestem taksówkarzem, mam po prostu znajomego pracującego w tym zawodzie i lubiącego się czasem "wyżalić". I, podobnie jak poprzednio, nie chodzi o ocenę taksówkarzy i ogółu ich zachowań tylko o konkretny przypadek.

Nocny kurs z centrum miasta na obrzeża. Pasażer dość młody, nieźle ubrany, prawie trzeźwy.

W pewnym momencie pasażer prosi o podjechanie do jakiejś całodobowej budki z kebabem. Taksówkarz uprzedza, że nie zgadza się na jedzenie w samochodzie, może zakończyć kurs pod budką albo poczekać (oczywiście z włączonym taksometerem). Klient się zgadza. Podjeżdżają pod budkę. Zaczyna się rozmowa:
(K) - No to daj dychę na tego kebaba...
(T)aksówkarz - Jak to "daj dychę"?
(K) - No daj dychę, głodny jestem, muszę sobie kebaba kupić...
(T) - A co mi do tego?
(K) - No mówiłem - GŁODNY JESTEM. Ostatnią kasę w pubie wydałem! Nie mam ani grosza! A pensja dopiero pojutrze...

No i co z takim zrobić? Wołać policję i czekać całą noc tracąc zarobek? Utłuc nie wolno...

TAXI 2

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1023 (1065)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…