Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#45813

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Znałam i znam wielu wegetarian. Ludzie jak ludzie, jednak niektórych powinno się odznaczyć za wyjątkowe wnerwianie podczas zaglądania do talerza oraz narzucania własnej wręcz ideologii.
Poniżej zbiór niektórych zachowań i tekstów, które miały miejsce przy mnie.

1. Jeszcze za czasów liceum w kilka osób umówiliśmy się, że po lekcjach pójdziemy do KFC. Koleżanka wegetarianka też chciała iść, co nas mile zaskoczyło, bo zawsze unikała takich miejsc, a fajnie jednak spędzać czas razem. Pożałowaliśmy zabrania jej już na wejściu, gdy krzyknęła "Jak tu śmierdzi mięsem!". I tak przez cały pobyt w KFC wysłuchiwaliśmy "Ale to wali!", "Jak ty możesz to jeść?", "Obleśne, no kur..., nie wytrzymam" i podobnych tekstów. Wiedziałaś, że idziemy do sieci fast food, która opiera się na kurczakach? Ktoś cię zmuszał? Nie podoba się - wypad. Obraziła się.

2. Wojny wegetarian(ek). W klasie mieliśmy dwie osoby nie jedzące mięsa - wyżej wspomnianą koleżankę oraz drugą, tyle, że ta druga jadła zupy i sosy gotowane na mięsie. Podczas wycieczki szkolnej posadzili je przy jednym stoliku i wtedy się zaczęło: "Co z ciebie za wegetarianka?!", "O co ci chodzi, nie jem fizycznie mięsa!", "Ale jesz rosół na mięsie, nie masz prawa nazywać siebie wegetarianką!". Myśleliśmy, że dojdzie do rękoczynów, jednak druga ostatecznie odpuściła. Byłam z tą pierwszą w pokoju, jeszcze przez kilka dni słuchałam o tym, jaką druga jest wegetariańską hipokrytką.

Teraz krótko (wyciągnięte z rozmów):

3. "Jedząc mięso masz krew na rękach, zabijasz tym zwierzęta".

4. "Kiedyś zrozumiesz, że wegetarianizm to jedyna słuszna droga, na pewno zrezygnujesz z mięsa" (niezła wróżka).

5. Jej komentarz pod rozpaczliwym apelem, by oddać krew na rzecz chorego na ostrą białaczkę mężczyzny: "On na pewno jadł mięso. To spotka was wszystkich, jeśli nie przestaniecie mordować zwierząt. Wegetarianie są uodpornieni na te choroby".

6. "Widać, że nie studiujesz, gdybyś studiowała, to byś nie jadła mięsa" (?).

7. "Co z tego, że rośliny też żyją, a ja je krzywdzę i zabijam? One nie mają mózgu, więc się nie liczy".

Jeszcze raz podkreślam: nie mam nic do wegetarian, itp., tylko do nawiedzonych jednostek. Fajnie, że mają swoje ideały i dobrze się czują jedząc rośliny, ale na litość boską, skoro nikt ich nie atakuje, to niech oni nie atakują innych "wszystkożernych". Każdy niech je co chce.

I tak, znam sytuacje w rzeźniach, wiem, że zwierzęta w nich są wręcz katowane i właśnie TO bym zmieniła. Za mało, bo i tak byłyby zabijane dla mięsa? To jedzcie kamienie, skoro tak bardzo nie chcecie krzywdzić innych stworzeń.

Skomentuj (119) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 599 (871)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…