Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#46088

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Razem z dwoma znajomymi, którzy mają urodziny w tym samym okresie co ja, złożyliśmy się na wynajęcie klubu na zorganizowanie wspólnej osiemnastki. Ten sam krąg znajomych, więc decyzja raczej oczywista.
Niestety w naszym miasteczku działały tylko 2 kluby reprezentujące sobą coś więcej niż zwykłą mordownię. Wybraliśmy ten, który miał wolny termin. I żałowaliśmy...

Wszyscy nasi znajomi preferują muzykę w klimatach lekko rockowo - metalowych. Z menadżerem klubu ustaliliśmy, że w ten dzień do klubu wchodzą tylko osoby z listy dostarczonej przez nas, a DJ gra muzykę którą my przyniesiemy ze sobą. Niemało za to zapłaciliśmy.

Niestety rzeczony DJ zdecydowanie preferował klimaty techno. Pierwsze próby zwrócenia uwagi kwitował: "OK, następny kawałek będzie jak chcecie". Nie był. Kolejne: "Przecież widzicie, że ludzi nie ma na parkiecie, muszę ich jakoś rozruszać". Moim zdaniem ludzie się nie bawili, bo właśnie muzyka im nie odpowiadała. Przepychaliśmy się tak ze dwie godziny, a gdy w końcu postawiliśmy na swoim (po północy), sporo osób zdążyło już wyjść z imprezy.

Ochrona jest osobną historią. Do północy było OK. Potem na imprezie pojawiły się zupełnie nie znane nam osoby, "dziunie" i "żelusie" dawno po 20stce. Jak się okazało dobrzy znajomi ochroniarzy i DJa. Siłą rzeczy po pół godzinie znów w głośnikach zagościło techno. Co więcej, szereg osób zgłosiło potem kradzieże z torebek zostawionych przy stolikach - gości "z listy" bym nie podejrzewał...

Tak oto ta ważna dla nastolatków impreza zmieniła się w katastrofę. Próby dochodzenia jakiejś rekompensaty od kierownictwa klubu spełzły na niczym - my byliśmy niby już dorośli, ale jeszcze w życiu nie obyci, a rodziców i starszych, unosząc się dumą, nie chcieliśmy angażować. Z perspektywy czasu bym tego tak nie zostawił, ale młody, głupi...

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 219 (257)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…