Historia o fryzjerce (http://piekielni.pl/45743) przypomniała mi moją własną.
W zeszłym roku postanowiliśmy wziąć ślub. Jednym z "gadżetów" jest jak wiadomo bukiecik dla panny młodej. Dzwonimy po kwiaciarniach. Wszędzie to samo: na hasło "ślub" cena wiązanki rośnie niebotycznie (od 150 do 300! zł za naprawdę skromny bukiecik). W poniedziałek idąc do pracy widzę nową kwiaciarnię, niestety rano jeszcze zamkniętą. Spisuję nr telefonu i koło południa dzwonię i tłumaczę, że chciałbym skromny bukiecik, z delikatnym przybraniem, itd, pamiętając, żeby nie wspominać z jakiej okazji te kwiaty. Niestety pytając czy w sobotę można odebrać o 10:00, wygaduję się, że to na ślub. I zaczyna się:
(K)wiaciarka: Aaaa, to ma być ślubna wiązanka! To takie rzeczy to trzeba wcześniej zamawiać!
(J)a: Dziś poniedziałek, podjechałbym po południu ustalić szczegóły, a ślub w sobotę, to przecież kupa czasu.
K: Do soboty tylko 4(?) dni, za krótko.
J: Ale na pewno?
K: No wie pan, takie rzeczy na ostatnią chwilę... Ale dobrze, zrobię.
J: Super! A jaki jest mniej więcej koszt?
K: To zależy z jakich kwiatów, jakie przybranie... Ale od 100 zł wzwyż.
Pomyślałem, że i tak taniej, niż gdzie indziej, więc umówiłem się z panią na popołudnie, coby dogadać konkrety. Pojechałem, ustaliłem (zgodnie z wytycznymi narzeczonej), pani powiedziała, że ostateczny koszt to ok 160-170 zł, bo "zależy, po ile będą kwiaty na giełdzie". Stwierdziłem, że w takim razie ja jeszcze się zastanowię i do zamknięcia dam znać. Wróciłem do domu, opowiadam lubej co i jak, a ona na to, że rezygnujemy, bo ona to załatwi inaczej. Zadzwoniłem, zrezygnowałem.
W sobotni poranek narzeczona poszła do owej kwiaciarni i poprosiła o identyczny jak ja wcześniej bukiecik. Po 10 minutach wyszła z kwiatami, zapłaciwszy... całe 50 zł!!!
Bez wcześniejszego zamawiania, ustalania, za 1/3 ceny, którą podała mi kwiaciarka. Skąd taka różnica? Powiedziała pani, że potrzebuje ozdoby na stół, bo goście przychodzą.
Morał: załatwiając cokolwiek na ślub, jeśli tylko się da nie podawajcie powodu. Oszczędzicie kupę kasy bez straty na jakości.
W zeszłym roku postanowiliśmy wziąć ślub. Jednym z "gadżetów" jest jak wiadomo bukiecik dla panny młodej. Dzwonimy po kwiaciarniach. Wszędzie to samo: na hasło "ślub" cena wiązanki rośnie niebotycznie (od 150 do 300! zł za naprawdę skromny bukiecik). W poniedziałek idąc do pracy widzę nową kwiaciarnię, niestety rano jeszcze zamkniętą. Spisuję nr telefonu i koło południa dzwonię i tłumaczę, że chciałbym skromny bukiecik, z delikatnym przybraniem, itd, pamiętając, żeby nie wspominać z jakiej okazji te kwiaty. Niestety pytając czy w sobotę można odebrać o 10:00, wygaduję się, że to na ślub. I zaczyna się:
(K)wiaciarka: Aaaa, to ma być ślubna wiązanka! To takie rzeczy to trzeba wcześniej zamawiać!
(J)a: Dziś poniedziałek, podjechałbym po południu ustalić szczegóły, a ślub w sobotę, to przecież kupa czasu.
K: Do soboty tylko 4(?) dni, za krótko.
J: Ale na pewno?
K: No wie pan, takie rzeczy na ostatnią chwilę... Ale dobrze, zrobię.
J: Super! A jaki jest mniej więcej koszt?
K: To zależy z jakich kwiatów, jakie przybranie... Ale od 100 zł wzwyż.
Pomyślałem, że i tak taniej, niż gdzie indziej, więc umówiłem się z panią na popołudnie, coby dogadać konkrety. Pojechałem, ustaliłem (zgodnie z wytycznymi narzeczonej), pani powiedziała, że ostateczny koszt to ok 160-170 zł, bo "zależy, po ile będą kwiaty na giełdzie". Stwierdziłem, że w takim razie ja jeszcze się zastanowię i do zamknięcia dam znać. Wróciłem do domu, opowiadam lubej co i jak, a ona na to, że rezygnujemy, bo ona to załatwi inaczej. Zadzwoniłem, zrezygnowałem.
W sobotni poranek narzeczona poszła do owej kwiaciarni i poprosiła o identyczny jak ja wcześniej bukiecik. Po 10 minutach wyszła z kwiatami, zapłaciwszy... całe 50 zł!!!
Bez wcześniejszego zamawiania, ustalania, za 1/3 ceny, którą podała mi kwiaciarka. Skąd taka różnica? Powiedziała pani, że potrzebuje ozdoby na stół, bo goście przychodzą.
Morał: załatwiając cokolwiek na ślub, jeśli tylko się da nie podawajcie powodu. Oszczędzicie kupę kasy bez straty na jakości.
usługi kwiaciarnia
Ocena:
1186
(1218)
Komentarze