Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#46150

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W czasach, gdy numery telefonów w Warszawie miały jeszcze 6 cyfr, przez pewien dość długi czas bardzo często odbieraliśmy w domu pomyłkowe telefony. Wszystkie wyglądały podobnie:

(D)zwoniący: Halo, Autorex? Czy są czerwone (zielone, granatowe itp) maluchy?
(J)a lub rodzice: Pomyłka.
D: A to przepraszam.

Autorex to firma handlująca nowymi Fiatami 126p.

Wielu dzwoniących zaczynało od razu od pytania o auto, nie upewniając się, gdzie się dodzwonili.

Akcja właściwa.
Siedzę sam w domu, dzwoni telefon, mniej więcej 20 pomyłka tego dnia.

D: Są już czerwone maluchy?
J: Pomyłka.
D: BIP... BIP... BIP...

Po chwili znów telefon.

D: Są już czerwone maluchy?
J: Pomyłka.
D: Niemożliwe!
J: A jednak...
D: BIP... BIP... BIP...

Po chwili telefon znów dzwoni. Ja już wkurzony odbieram. Oddam tu jej ogólny sens, bo po ok 20 latach nie pamiętam.

D: Są już czerwone maluchy?
J: Pomyłka.
D: O nieee! Nie będziecie ludzi w konia robić! Dla swoich trzymacie, ludziom nie chcecie sprzedać!
Już mam się rozłączyć, ale następne zdanie dzwoniącego uruchamia we mnie złośliwego diabełka.
D: Ja znam ministra Kowalskiego (po tylu latach nie pamiętam nazwiska)! Ja zaraz do niego zadzwonię! Wy popamiętacie!
J (szeptem): Aaa, to pan od ministra, trzeba było od tego zacząć. Oczywiście mamy czerwone fiaty. A pan życzy wersję standard czy lux?
D: Yyy... A ta lux to jaka?
J: Czterodrzwiowa, ze wspomaganiem, siedzenia z prawdziwej skóry, lakier metalic.

W tym momencie byłem pewien, że facet się zorientuje, że to wkręt. Ale nie.

D: A ile drożej ten lux?
J: Normalnie to o 5 milionów (to było jeszcze przed denominacją), ale skoro pan z polecenia ministra, to cena będzie jak za zwykłego fiata.
D: A jutro mogę odebrać? Bo ja z Ciechanowa jestem, dziś nie zdążę.

Tu postanowiłem żart zakończyć, coby gościa do Warszawy bez sensu nie ciągnąć. Wytłumaczyłem, że pomyłka, że ciągle ktoś dzwoni, przeprosiłem. Nie dał się przekonać, powiedział, że i tak jutro będzie i się rozłączył.

Po jakimś czasie okazało się, że powodem pomyłek był błąd w druku ogłoszenia Autorexu. Oni mieli nr 46-XX-XX, a wydrukowano 36-XX-XX, nasz domowy.

Swoją drogą chciałbym zobaczyć miny pracowników Autorexu, gdy zgłosił się klient po odbiór czterodrzwiowego malucha.

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 942 (976)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…