Na przełomie lat 80 i 90 pracowałem w przybytku dumnie zwanym Miejskie Centrum Kultury. W owych czasach dyrektorem był pan Iksiński a głównym księgowym pan Igrekowski.
Kilka razy w roku placówka organizowała większe przedsięwzięcia jak przeglądy teatrów szkolnych, koncerty kogoś sławnego. Nagradzani byliśmy uściskiem dłoni, uśmiechem oraz słowami "dobra robota".
Jednego dnia kolega (jako goniec) szedł jak zwykle z pismami do prezydenta miasta. Nagle przychodzi do mnie wkurzony jak diabli i pokazuje co wypadło z jednej (niezaklejonej) koperty.
Na kartce papieru napisano:
Po udanym przeprowadzeniu (nazwa imprezy) wnioskuję o przyznanie nagrody w wysokości po (tutaj wpisana jest kwota odpowiadająca dwumiesięcznej pensji mojej matki) dyrektorowi panu Iksińskiemu i głównemu księgowemu panu Igrekowskiemu.
Podpisano: Dyrektor Iksiński, Główny księgowy Igrekowski.
Kilka razy w roku placówka organizowała większe przedsięwzięcia jak przeglądy teatrów szkolnych, koncerty kogoś sławnego. Nagradzani byliśmy uściskiem dłoni, uśmiechem oraz słowami "dobra robota".
Jednego dnia kolega (jako goniec) szedł jak zwykle z pismami do prezydenta miasta. Nagle przychodzi do mnie wkurzony jak diabli i pokazuje co wypadło z jednej (niezaklejonej) koperty.
Na kartce papieru napisano:
Po udanym przeprowadzeniu (nazwa imprezy) wnioskuję o przyznanie nagrody w wysokości po (tutaj wpisana jest kwota odpowiadająca dwumiesięcznej pensji mojej matki) dyrektorowi panu Iksińskiemu i głównemu księgowemu panu Igrekowskiemu.
Podpisano: Dyrektor Iksiński, Główny księgowy Igrekowski.
MCK
Ocena:
917
(971)
Komentarze