Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#46879

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W ubezpieczeniach są pewne procedury, których przeskoczyć się nie da, z troski o własny tyłek.
Ale facet, który wczoraj przyszedł, wykazał się naprawdę pomysłowością i zemstą.

Przychodzi on chce ubezpieczyć nowy wóz, 3 letniego Opla. OC i AC.
Ok, wyliczam. Pełne ubezpieczenie, wszystko wyliczone, polisa gotowa. Wydrukowana, super. Facet szczęśliwy. Do momentu gdy mówię, że teraz idziemy zrobić zdjęcia wozu do polisy AC.
- Panie, ale ja wozem nie jestem.
No dobra, czasem ludzie jak mają blisko podchodzą do biura.
- A gdzie stoi wóz? Możemy podjechać, zrobię zdjęcia.
- Panie to daleko jest, a ja mam tylko chwilę urwałem się z pracy.

W tym momencie czuję jak zapala się czerwona lampka. I grzecznie tłumaczę, że bez zdjęć polisy mu nie sprzedam.
Lament jak to on czas traci, ma pieniądze, podpiszmy, a on podjedzie jutro pojutrze itd. Ja twardo przy swoim i mówię:
- Jeśli nie chce pan okazać pojazdu, to anuluję tę polisę i koniec.
Facet obrażony poszedł.

2h potem dostaję telefon od przełożonego iż poszła na mnie skarga, w jaki to ordynarny sposób potraktowałem klienta i odmówiłem mu ubezpieczenia (mam świadków naszej rozmowy) i w ogóle byłem chamski w stosunku do niego. Ale jak powiedziałem, że chciał AC bez zdjęć wozu, to problemu nie ma.

A teraz wyjaśniam - zdjęcia są konieczne, że taki wóz istnieje i w jakim jest stanie, a by potem nie było, mam szkodę, która de facto już była. Ale podejrzewam, że facetowi wóz normalnie ukradli.

ubezpieczenia.

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 464 (512)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…